wtorek, 28 maja 2013

Informacja

  Witam~
 Stworzyłam ten post, aby wyjaśnić moją nieobecność. Od razu też wspomnę, że na komentarze odpiszę przy okazji dodania nowego rozdziału. A teraz do rzeczy.
 Rozumiem Was doskonale, sama bym też była wkurzona... mimo wszystko, ja mam cierpliwość, by nie narzekać i czekać na kolejne rozdziały. Nawet, jeśli już od czterech miesięcy nie pojawiła się notka (patrz opowiadanie Isabel Witther). Po prostu wiem, że aby coś napisać i być z tego zadowolonym, potrzeba czasu, oraz weny. I pewności siebie. Ostatnio coś podupadłam, co zresztą widać w dwóch poprzednich rozdziałach. Cieszę się, że są tu czytelnicy, którzy zwracają na to uwagę, naprawdę :) Ale, do rzeczy. Strasznie nie lubię pisać "na siłę", kiedy nie mam ochoty, lub wtenczas, kiedy nic mi nie wychodzi. Ostatnio mam nawet coraz więcej pomysłów, jednak wszystkie dotyczą innych opowiadań, bądź one-shotów. Historię tego bloga mam już całą zaplanowaną, ale nawet, kiedy czuję, że uda mi się coś napisać, otwieram worda, albo bloggera, i nic. Ostatnim co stworzyłam, był początek dwóch one-shotów i kolejnego rozdziału. Dalej nie wiedziałam nawet, co miałabym pisać. Nie wiem, czy ktoś mnie tu rozumie.. może jako jedyna mam taki dziwny okres, że wszystko co napiszę, jest na niskim poziomie, przez co zaraz tracę ochotę dalej tworzyć. 
 Co prawda, nie dodałam notki informacyjnej, ale napisałam za to na chacie, że rozdział raczej się nie pojawi. Jak widać, jednak będę musiała pisać posty, ale trudno. Chciałabym jeszcze zauważyć, że fakt o tym, że jestem chora, nie ma nic do rzeczy. Niby mam czas na pisanie, ale.. ja naprawdę nie czuję się na siłach, by coś takiego robić. No i tego czasu i tak nie mam wiele. Muszę zrobić dwa projekty i nauczyć sie działu z biologii, aby poprawić sobie ostatnie oceny. Niestety, ten rok jest dla mnie ważny i nauka przede wszystkim. 
 Tak więc, kończąc wypowiedź, bo sama już nie wiem, czy piszę z sensem, czy też nie, oświadczam, że nie wiem, kiedy pojawi się rozdział i bardzo za to przepraszam. Jeśli stracę czytelników - trudno. Będzie mi żal, co prawda, ale czego mogę żądać? Abyście byli przy mnie, nawet jeśli przez pół roku się nie odezwę? Raczej nie. A przecież nie wiem, kiedy Wen się przypałęta. Na tę chwilę mam taki plan, na ten drugi majowy weekend, żeby wziąć się w garść i w końcu skończyć rozdział, oraz kilka one-shotów. Tak, dobry plan, zobaczymy, czy wypali. 
 Jeśli jest tu ktoś z recenzjalni Owocowe Oceny, to przepraszam dziewczyny, piszę tę ocenę, podstrona się szykuje, niedługo wszystko będzie gotowe.
 Tak więc, pozdrawiam i życzę miłej nocy.
~Madeleine Evans

poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 14. Chakra

 "Życie składa się z wielu zwykłych dni.
Trzeba sprawić, by każdy z nich, stał się niezwykły."

Rozdział 14. Chakra


     Pędziła przez ciemny las. Czuła, jakby frunęła. Nic nie było w stanie jej teraz zatrzymać. Musiała działać. Ocalić coś, co było dla niej bardzo ważne. Ostre światło zaatakowało jej granatowe oczy. Zmrużyła powieki, aby uchronić się przed słońcem choć trochę. Nim się obejrzała, już znajdowała się na polanie.
     Pośród wielobarwnego kwiecia, stał mężczyzna. Zdawał się cały emanować mrokiem. Kushina nie widziała jego twarzy, ponieważ głowę, jak i całą jego posturę, okrywał hebanowy płaszcz. Mogła jednak wyczuć, że się uśmiecha. Szyderczo, z wyniosłością i lekceważeniem.
 - W końcu jesteś - rzekł ponurym głosem, idealne pasującym do ponurego żniwiarza w jego jakże ponurej krainie, pełnej ponurości. Przełknęła ślinę. Teraz będzie musiała walczyć o to, co jest dla niej cenne. Innego wyjścia nie było. Nie po to zaszła tak daleko.
 - Znalazłam cię - odparła i zmieniła postawę z luźnej, na bojową. W jej dłoni, wręcz niezauważalnie, pojawił się matowy kunai. - Przygotuj się na śmierć.
     Mężczyzna nie odezwał się, tylko zaśmiał donośnie. Był to dla Kushiny sygnał do działania. Niczym błyskawica, przecinająca burzowe niebo, ona przebiegła zieloną polanę i uderzyła w ciemną postać. Zatrzymała się dwa metry za nią z kamiennym wyrazem twarzy.
 - Nie lekceważ mnie.
     Mężczyzna obrócił się w jej stronę. Kiedy się odezwał, jego głos zabrzmiał inaczej. Znajomo.
 - Jakże bym mógł.
     Uzumaki, z oczami niczym dwa talerze, odwróciła się przodem do swego przeciwnika.
     Płaszcz został rozdarty i zsunął się z młodego ciała ninji. Teraz mogła bez trudu poznać swojego przeciwnika. Uśmiechnęła się, zadowolona.
 - Spodziewałam się ciebie.
     Shinobi ten miał bowiem znajome, błękitne oczy i blond włosy. Na jego twarzy cały czas widniał szeroki uśmiech.
 - Nigdy ci go nie oddam!
 - Jeszcze zobaczymy! On jest mój, dattebane!
     I rzucili się na siebie, niczym dwa wielkie potwory, walczące o dominację.
 - Oddaj mi mój ramen!
 - Nigdy!
 - Minato!
 - Kushina!

~*~***~*~

 - Kushina! Uzumaki Kushino, wstawaj, do diabła!
     Dziewczyna wydała z siebie serię niezrozumiałych odgłosów. Jirayia pokręcił z niedowierzaniem głową. Dzień misji, na którą tyle czekała, a ona nawet z łóżka wstać nie chce!
     Poszedł szybko do kuchni i nalał trochę ziemnej wody do kubka. Po chwili znowu znajdował się w pokoju młodej kunoichi z najgorszym pomysłem na pobudkę, jaki człowiek wymyślił.
     Bez dłuższego zastanawiania się, wylał zawartość naczynia na dziewczynę, która wydała z siebie okrzyk zdziwienia i momentalnie, z szeroko otworzonymi oczami, podniosła się do siadu.
     Jej spojrzenie mówiło samo za siebie. Miała wielką ochotę kogoś zabić. A ten ktoś właśnie wycofywał się z pokoju.
 - Jirayia! Właśnie miałam skopać tyłek Namikaze i zjeść w spokoju ramen, dattebane! Jak śmiesz mnie budzić w takim momencie, do cholery jasnej!?
 - Za dziesięć minut wyruszacie - odparł ze stoickim spokojem sannin, odzywając się zza drzwi.
     Kushina aż zachłysnęła się powietrzem.
 - Dopiero teraz mnie budzisz, dattebane?!
     Dosłyszała ciche westchnięcie i kilka słów na temat zmienności kobiet, na które odpowiedziała oburzonym prychnięciem.
     Nie miała ani siły, ani czasu, na użeranie się z Jiraiyą. Biegała od łazienki do pokoju i jeszcze wpadła do kuchni. Na całe szczęście, spakowała się poprzedniego wieczora. Po prostu nie miała co robić. Jak się okazało, było to świetne posunięcie. Z zegarkiem w ręce wyskoczyła z domu, wrzeszcząc "wychodzę" i zamykając drzwi. Ulica była cała zatłoczona, więc Uzumaki wybrała skakanie po dachach budynków, które zapewniało szybsze dotarcie do celu.
     Zawiązując ochraniacz na głowie, wymyślała sposoby na zabicie Minato, który postanowił jej nie obudzić i bez słowa wyjść z domu. Najpierw go poddusić w gorącej wodzie, później dodać warzyw do smaku, następnie go posiec na kawałki i zjeść ze smakiem. A może lepiej po prostu zrzucić go z jakiegoś klifu? Nie... to za szybka śmierć. Powolutku przypiekać go na rożnie, aż będzie złociutki i chrupiący?
     Dopadła bramy wioski, z myślami, jakich przypraw użyje na Namikaze. Majeranek czy bazylia? A może oba?
     Święta trójca już czekała przy wrotach. Minato przywitał nowo przybyłą ciepłym uśmiechem.
 - Punktua...
     Nie dokończył zdania, ponieważ Kushina z impetem uderzyła go prosto w twarz, a Namikaze przeleciał kilkanaście metrów, aż w końcu zatrzymał się na bramie. Zdawał się nie kontaktować z otoczeniem. Pozostała dwójka shinobi oglądała tę scenę z niemrawymi minami.
     Co się im dziwić, że kiedy Kushina przechodziła obok nich, cofnęli się. Nawet Aburame wyglądał na przestraszonego, a on zazwyczaj nie okazywał emocji. Dziewczyna w tym czasie podeszła do blondyna i pociągnęła go za kamizelkę, trząść jego posturą. Zaczęła mu wygłaszać kazanie, dlaczego to on jej nie obudził. Pytanie tylko, czy Minato w ogóle słyszał, co ona do niego mówiła?
 - Kushina-san, jak będziesz tak dalej nim targać, to nie będzie mógł stanąć na nogi.
 - Jestem lekarzem. Wiem co robię, dattebane - powiedziała i uraczyła swojego rozmówcę, Inoichiego, wściekłym spojrzeniem. Ten cofnął się pośpiesznie.
 - T-tak jest!
     Ruda wróciła spojrzeniem do Namikaze, który teraz nakrył jej nadgarstki swoimi dłońmi, chroniąc się przed dziewczyną.
 - Sama mówiłaś, że do mnie dołączysz, kiedy cię budziłem.
     Mówiłam...?
     Kushina zawiesiła załamana głowę, bo nie mogła uwolnić rąk z uścisku Żółtego Błysku i zakryć nimi twarzy. I wszystko jasne.
 - Boże... ze mną się nie rozmawia, jeśli nie jest się pewnym, że nie śpię, dattebane. - Chwilę ciszy zaszczycało ją zdziwione oblicze blondyna. - No.. jakoś tak jest... że jak ktoś do mnie mówi, to mogę gadać przez sen.
 - Czyli to jednak twoja wina! - zakrzyknął Yamanka, ale pod spojrzenia Habanero, ucichł.
     Uzumaki zacisnęła usta, wyrwała się z rąk Minato i wstała, odrzucając kosmyki do tyłu. Wyprostowała się i podeszła do reszty drużyny. Zaraz za nią, to samo zrobił współlokator. O dziwo, jego stan był całkiem dobry.
 - Dobra, czekają nas dobre trzy dni drogi. Jeśli się pośpieszymy, oczywiście - stwierdził, zgodnie z prawdą zresztą, blondwłosy ninja.
     Pozostała trójka skinęła tylko głową. Wieczorem odbyło się krótkie spotkanie, więc znali szczegóły misji.
     Bez zbędnych opóźnień, ruszyli w drogę.

~*~***~*~

     Nie mogła spać. Była to już druga noc na misji i zgłosiła się jako ochotniczka na pełnienie warty. Podróż, jak dotąd, przebiegała bez większych problemów. Szczerze powiedziawszy, nawet tych małych nie było.
     Chciałaby powiedzieć, że jest podekscytowana, a na dworze nie panuje chłód, który przenikał aż do kości. Niestety, nie mogła. Mimo ładnej, bezwietrznej pogody, było piekielnie zimno. Miała wrażenie, że gwiazdy śmieją się jej prosto w twarz. Naważyłaś piwa, to je teraz wypij. Cóż, tylko tyle mogła zrobić.
Zastanawiała się, czy może nie lepiej byłoby powiadomić Namikaze o wszystkim. Idiota Jiraiya! Namieszał jej w głowie.
     Skulona, siedziała pod jednym z drzew, jakiś kawałek od obozowiska. Mimo zmęczenia, nie potrafiła się zmusić do snu. Ciało pragnęło, umysł odmawiał. Irytująca sytuacja. Zacisnęła ze frustracji dłonie w pięści, wbijając sobie paznokcie w skórę.
 - Przestań.
     Łagodny głos wyrwał ją z zamyślenia. Otworzyła oczy w momencie, w którym poczuła, jak męskie ręce łapią ją delikatnie za dłonie i je otwierają. Napotkała tuż naprzeciw siebie parę oczu. Zazwyczaj koloru nieba, teraz zdawały się szare. Jej zapewne również takie były. Ciemność zmieniała rzeczy znane na co dzień w całkiem inne. Mimo tego, patrząc w te dwa, rankiem błękitne, punkty, dalej czuła się bezpieczna.
 - Zrobisz sobie krzywdę.
     Odwróciła wzrok i pociągnęła dłonie ku klatce piersiowej. Namikaze dalej jej nie puszczał.
 - Co mi szkodzi.
 - Nie mów tak.
     Cały czas czuła na sobie jego spojrzenie, przez co fala ciepła uderzyła ją w twarz. Miała tylko nadzieję, że nie widać po niej rumieńców. Mrok nocy powinien je zakryć, prawda?
     Minato puścił jej dłonie i usiadł obok niej. Starała się na niego nie patrzeć.
 - Mogę cię zmienić, jeśli chcesz. - Po chwili ciszy, odpowiedziała cicho.
 - Lepiej ty się wyśpij. Ja i tak nie mogę spać.
 - Koszmary? - zapytał, a ona pokręciła gwałtownie głową.
 - Nie. Nie wiem dlaczego.
 - Kiedy ja nie mogę zasnąć, zazwyczaj idę trochę poćwiczyć.
     Ton jego głosu był przyjazny, ale lekko zamyślony. Kushina zaśmiała się.
 - Mam się zamęczyć, a jutro nie być przygotowana?
 - Kto ci kazał od razu się przeciążać? Zresztą, jak się trochę prześpisz, będziesz bardziej wypoczęta, niż gdybyś nie zmrużyła oka.
     Musiała przyznać. Miał rację.
 - Dobra. Wygrałeś - powiedziała i uśmiechnęła się do Minato. - A ty dlaczego nie śpisz?
     Namikaze odwzajemnił gest.
 - Też nie mogłem spać.
 - Będziesz coś konkretnego robił?
     Kiwnął głową i spoważniał.
 - Chcę stworzyć pewne jutsu...
 - Kolejne? - nie dowierzała. - Nie no... nie masz co robić, dattebane. Hm.. to ja też pochwalę się umiejętnościami - a po chwili dodała: - ale najpierw ty.
     Minato zgodził się na taki układ i wstał. Zaraz pomógł rudej zrobić to samo.
     Kushina stanęła pod drzewem z założonymi na piersi rękoma i obserwowała chłopaka. Blondyn podszedł do pnia sąsiedniej rośliny i stanął na lekko ugiętych kolanach. Wyciągnął jedną rękę do przodu, a drugą ułożył w pewnej odległości nad nią. Wyglądał na bardzo skupionego.
     Wtem, z jego dłoni zaczęła wydobywać się chakra. Wirowała i zaczęła tworzyć kulę. Musiała zamrugać kilkakrotnie. Ona widziała tę chakrę. Dopiero teraz do niej dotarło, jak trudne musi być to, co Minato stara się zrobić. Zaraz potem uderzył tą kulą w drzewo, które zdecydowanie ucierpiało.
     Uzumaki stała chwilę w bezruchu. To było... bynajmniej interesujące. Szkoda tylko, że...
 - Jak dotąd nie mogę go dokończyć. Coś czuję, że to jeszcze nie koniec możliwości tego jutsu.
 - Opowiesz mi kiedyś, na czym ono polega?
     Minato wyglądał na zadowolonego z tego pytania.
 - Pewnie. Ale najpierw ty pokaż swoje umiejętności.
     Dziewczyna wzruszyła ramionami i zrobiła krok w przód.
 - Mam niespotykaną chakrę... - zaczęła i wyciągnęła rękę do przodu. Z jej dłoni wydostał się długi, srebrny łańcuch. Złapała go, nim upadł na ziemię. - Potrafi ona przyjmować taką postać. Jeszcze nie znam wszystkich możliwości tej umiejętności, ale ćwiczę z łańcuchami.
     Spojrzała na Minato. Wydawał się być jednocześnie zaintrygowany i... czyżby zmartwiony?
 - Nieźle.
 - Przecież wiem - prychnęła.
      Chłopak chyba znajdował się już w innym świecie.
 - Ale idź już spać, ja cię zastąpię.
      Co mogła zrobić? Namikaze wyglądał, jakby spał z otwartymi oczami. Zdecydowanie pogrążył się w rozmyślaniach. Westchnęła i z nadzieją, że pod kocem będzie cieplej, a jej uda się zasnąć, wróciła do obozowiska.


Cześć wszystkim! Wczoraj nie wstawiłam rozdziału, z jakże znanego powodu... odebrano mi miejsce pracy przed tym, jak skończyłam pisać :/ A już miałam nadzieję, że do tego nie dojdzie. No, ale przynajmniej dzisiaj jest rozdział nie? Wydaje mi się, że go trochę spaliłam... nie jestem z niego zadowolona, tym bardziej, z dialogów. Ocenę zostawiam już Wam :)
Niesamowite! Spamownik działa! xD No, jestem wniebowzięta :3
Chciałabym wszystkich zaprosić do nowej recenzjalni, w której aktualnie jestem na stażu ^^ Reklama musi być, a co. Każdy, kto pisze opowiadanie o tematyce M&A jest miło widziany. Link znajduje się na górze strony, wystarczy kliknąć w obrazek ;] 
No... chciałabym dodać swój rysunek, ale stwierdziłam, że wyjątkowo nie mam humoru do rysowania i wszystko wychodzi raczej marnie xD

Marianna - No właśnie niestety nie było rozdziału. Heh, ja nigdy jeszcze nie byłam pierwsza xD Tak więc nie wiem, jakie to uczucie ;p

Ania jaros - A... szablon sama zrobiłam :p Od A do Z, ale nie jestem go taka pewna xD Chyba następnym razem pójdę w błękitne kolory... *myśli*

Moncia740 - Dziękuję ^^ No nie jestem pewna, czy tak warto... :p Koniec czekania, w takim razie :D

 Jagoda Lee - Ja w ostatnim tygodniu do przedstawienia będę się szykować i do balu, więc luzy xD Potem mam wycieczkę klasową, a później.. zostaje tydzień szkoły *jupi* :3 Haha, geniusz xD Powtarzać z trzech lat... no, jeszcze interesujący ludzi chodzą po tym świecie. Moi rodzice są bezwzględni =.= Dziękuję :D To już kolejne wspomnienie o szablonie xD

Aleksandra - T-ta xD Też jej gratuluję... marnie by ze mną było ^w^ Nie pomyślałam o tym! Trzeba wspomnieć o tym wydarzeniu, zgadzam się xD Już nawet mam je ułożone w głowie.. :3 No to Jiraiyi się oberwie. Hm.. zobaczy się. Może potem tych fanów nawet zeswatam xD Ja aktualnie jestem załamana faktem, że lecą same filery.. ale pooglądam je do końca, a potem robię przerwę, aż do końca mangi :3 Potem będę miała kilka odcinków więcej na raz do obejrzenia.. chyba xD Uff.. cieszy mnie ten fakt ^^ O.o chce Ci się uczyć? To rzeczywiście przerażające xD O... takie wiktoriańskie to już w ogóle nosiłabym.. *marzy i się rozpływa* ta.. zdecydowanie nosiłabym. Bezpieczeństwo komputera? xD A to akurat nie wiem po co, on jest całkiem bezpieczny ;D

Neko - Czyli mnie rozumiesz! :3 Ja nie wiem, co bym zrobiła bez osób, które czytają moje prace.. mogę pisać sama dla siebie, ale czerpię z tego większą przyjemność, słysząc cudzą opinię na temat moich tekstów ^^ Mam podobnie, zawsze chcę zostawić po sobie komentarz, choć niestety, nie zawsze to wychodzi :/ Właśnie myślę, że użyję na nowo tamtego obrazka w nowym szablonie :D Ale to dopiero jak ten mi się znudzi ^^

Hana- chan - Ja jeszcze nie piję xD Jakoś mnie nie ciągnie, ale racja - to nie rozwiązanie. Minatuś xD Dobre :D No pewnie, jeszcze się wyczyta, jak to między nimi jest ^^ No niestety, tą noc chyba przespałaś .__. Chyba xD Ale teraz jest (było) coś do czytania. Jedyne? o////o Żartujesz, nie? :D 

Minnou Josei - Szlabany to zło .__. Nic się nie stało, chciałam Cię tylko o niej poinformować ^^ Współczuję szlabanu :/
                                                                                 ~Madeleine Evans 
 
    

niedziela, 12 maja 2013

The Versatile Blogger Award x3 + odpowiedzi


Yhm, od razu mówię: rozdział pojawi się najpewniej dzisiaj, ale istnieje możliwość, że zostanie mi odebrany komputer. W takim wypadku będzie jutro wieczorem :c A teraz przejdźmy do rzeczy.


The Versatile Blogger Award 


 

 Zostałam ponownie nominowana do tejże nagrody. Dziewczyny, zlitujcie się xD 

Nominowały mnie:

Zasady The Versatile Blogger Award

- podziękować nominującemu blogerowi
- pokazać nagrodę na swoim blogu
- ujawnić siedem faktów dotyczących siebie
- nominować piętnaście blogów, które twoim zdaniem na to zasługują
- powiadomić o tym autorów.
Tak więc.. ponownie omijam nagradzanie blogów. No po prostu muszę na to znaleźć czas.. którego nie mam zbyt wiele. Trzeba ponadrabiać oceny =.=
 W takim też razie od razu przejdę do.. znowu 21 faktów o mojej jakże nieinteresującej osobie :3
21 faktów o Madeleine Evans
 1. Lubię ubierać się kolorowo.
2. Kocham nosić sukienki.
3. Wielbię zakładać spódniczki.
   4. Przez całą zimę nosiłam glany i mi nie popękały O.o
5. Mam kolorowe glany xD
6. Jestem dziwacznym człowiekiem, który znajdzie chyba we wszystkim dobre strony.
7. Chciałabym nauczyć się grać na gitarze.
8. Mam w domu tenże instrument, ale nie mam już nauczyciela .__.
9. Lubię poznawać nowych ludzi.
10. Czyt. Jestem otwarta na nowe znajomości.
11. Zazwyczaj bez problemów rozmawiam z ludźmi.
12. Czasami robię się dziwnie nieśmiała.
13. Gimnazjum bardzo mnie zmieniło...
14. Nienawidziłam podstawówki. Jest to okres wyrzucony z życia.
15. Z przykrością stwierdziłam, że okres na krwiopijców jest już otwarty. I teraz gryzą, przeklęte komary.. =.=
16. Przez jakiś rok słuchałam praktycznie tylko jednego zespołu.
17. Rok zamulałam się smutnymi piosenkami "Evanescence"
18. Osiągnęłam swój limit. Długo nie pociągnę z tą nauką >.<
19. Bardzo przywiązuję się do zwierząt.
20. Jeśli coś lubię, to nieważne, ile razy to przeczytam/obejrzę, i tak mi się nie znudzi.
21. Kocham czytać ulubione książki kilka razy. Zawsze znajduję coś innego.. patrzę na sytuacje z innych punktów widzenia. Świetne uczucie ^^
Boziu.. skończyłam! Dobra, jeszcze od razu odpiszę na wasze komentarze :)
  Minnou Josei - No, więc właśnie aż te dwie minuty jeszcze miałam xD Ja Toichi'ego też nie lubię... musiałam go jednak wcisnąć. Tak jak Eri-chan (jeśli ktoś ją jeszcze pamięta). Niektóre postacie powinny jeszcze później wystąpić :p Co do skype, to raczej nie wchodzę.. preferuję starodawne gg, na które zapraszam :3 Gdzie tam drętwa xD Ale nowa nazwa mi nie przeszkadza :D Obrazki rysuję w Paint tool SAI'u. A, jeszcze chciałam Cię powiadomić, bo nie wiem, czy sprawdzasz komentarze itp, że napisałam w końcu Twoją recenzję ;)

Jagoda Lee - Ja męczę się jeszcze dwa tygodnie, później powinny być luzy :3 Ssak? O.o Gratuluję tej osobie xD Kolejny rozdział, jak mówiłam, będzie dzisiaj wieczorem, albo jutro, jeśli zabiorą mi komputer :/

Anayanna - Zmniejszyłam xD Już nawet tego wcześniej nie zauważyłam O.o Pocałunku, powiadasz? To się naczekasz xD Nie no.. nie cierpię prostych romansów, oni muszą ze sobą pożyć trochę :D Toichi... nie wiem.. ta postać przynajmniej jeszcze raz się pojawi :p Dalej nie jestem pewna *myśli* zastanowię się.
mysza715 - Minato to by ze szczęścia z tego świata jeszcze zszedł xD Nie ryzykujmy tak bardzo :3 Uff, na szczęście oczy przeżyły :D To jest najważniejsze ^^ Nie wiem co mnie naszło z tymi myślami Kushiny na temat (nie)kochanego Toichi'ego. Tak jakoś ;p
 Hana- chan - Zabalowało się trochę, co? xD Muszę poszukać tych błędów.. *myśli* tylko znajdę na to chwilkę czasu i przejrzę wszystkie notki w ich poszukiwaniu. Wielbię ero-sennina, więc jak najwięcej człowieka, nie? A od kłócenia się z Kushiną nie mogę się powstrzymać... sama nie wiem, dlaczego xD Gdzieee tam... Mianto i zazdrość? Przyśniłoo Ci się xD Choć, kto to wie? -.^
Kushina Uzumaki - Spokojnie, aż szaleć nie trzeba xD Aż dziwią mnie takie reakcje.. bo nie myślę, że aż tak dobrze piszę :o Raczej.. przeciętnie. Dopiero się uczę ^^

Marianna - A jakże, gust jak najlepszy to on ma :D Aczkolwiek dziwny to on jest... Jeśli chodzi o brak reakcji na stanowisko ochroniarza, to na początku miała być większa, ale coś mi nie wyszło .__. Hm.. dobry pomysł z tymi obrazkami :o Warty uważnego przemyślenia. Hm.. chyba spróbuję coś takiego robić ^^
Neko - Nowa czytelniczka *.* Jak miło ^^ Jeszcze nowe osoby czasami chcą coś od siebie napisać w komentarzu, wejść na bloga, poczytać :3
Moncia740 - Aj ta misja.. już mam całą w głowie ^^ Kilka rozdziałów z niej wyjdzie :p Kurde, nie ryzykuj szlabanem dla czytania rozdziału xD Nie warto :p
Ania jaros - Hej, hej, spokojnie.. zawałów nie chcemy O.o Tak.. Kushinka tylko dla Minato :3 Ale to dopiero później, nie? ^^ A taka dziewczyna jak ona.. to oczywiste, że będą się za nią oglądać :D
Kataki - No.. czy ja wiem, czy taki ładny xD Ale tę kwestię zostawmy już :p Taa xD Mogłaby coś o Namikaze wspomnieć, ale jak zwykle, nie pomyślała o tym. Hm.. no więc od kiedy na święta rodzice się zlitowali i dostałam od nich tablet graficzny, to od tamtego czasu szukałam tego programu, w którym teraz rysuję. Jakiś miesiąc temu go znalazłam - Paint tool SAI. dlaczego go szukałam? Bo jest niestety płatny =.= Nie wiem, czy się przydało, ale mentalnie Cię wspierałam xD Jak poszło? ;p 
Marysia - Jej, mój blog ulubionym? Aż chce mi się skakać ze szczęścia *.* Do wprawy pewno już wkrótce wrócę, tak przynajmniej myślę :3 Poleciłaś mnie? Kurde, dziękuję Ci! Naprawdę :D To takie.. miłe ^^ A długie komentarze jak najbardziej, w ogóle mi nie przeszkadzają. Strasznie się z nich cieszę ^^ 
Anonimowy - No.. teraz zacznie się coś dziać ^^
Aleksandra - Całkowicie Cię rozumiem ^^ Mnie też by to wszystko z rytmu wybiło... zdecydowanie. Jiraiya musi mieć te swoje wielkie chwile :3 Jak to będzie z tym sekrecikiem? Jeszcze trochę pomęczę ten temat, później się wszystko ułoży :D Chyba... *myśli* A pojawi się, pojawi. Minato musi mieć kogoś, choćby taką irytującą istotę, jak Yamura ^^ Kushina ma swoje humorki, tak więc trudno się dziwić, że niezbyt przyjaźnie zareagowała ;p Wesołkowie są potrzebni w każdej klasie! Zdecydowanie. Jej, siedzieć tyle czasu ze sobą... ta.. to mogło być męczące xD Takkk *drży z przerażenia*. Ostatnio z ciekawości na yt sprawdziłam dubbing... zginęłam w tamtym momencie i ożyłam, kiedy siostra zatrzymała filmik xD Do Shaman Kinga nie pamiętam O.o Ale też mam dobre wspomnienia z tym, więc tak źle być nie mogło. No właśnie leci.. w dodatku właśnie zaczęła się część z filerami z pierwszej serii Naruto, tak więc nawet nie mam po co tam zaglądać xD Na jakimś innym AXN... już sama nie wiem =.= Tak, wczesna godzina też zabija ^^ Boziu... ja jeszcze nie sprawdzałam, bo nie mam na to czasu, ale z pewnością sprawdzę, skoro tak się sprawy mają :p No to czyli mogę być spokojna o angielski xD No właśnie wszystko gotowe :3 Czeka tylko do startu i kusi mnie, by wysłać pierwszą notkę informacyjną i dać dostęp wszystkim... ale powstrzymuję się. Chyba na początku napiszę prolog + 2 pierwsze rozdziały, by mieć trochę więcej czasu. Wybacz, że musisz czekać, ale chcę być przygotowana, by móc regularnie wstawiać rozdziały :/ Zgadzam się xD Kiedy coś podoba się autorowi, to aż można brawa bić.. ;p No niby racja... nie przeżyłabym, gdyby nagle im się coś stało *odpukać* albo porzucili swoją pracę O.o Muszę się do końca oswoić z tabletem xD Niestety, to nie takie proste .__. No właśnie chyba będę tak robić z obrazkami :3 A przynajmniej się postaram... Ja mam dwa tygodnie sprawdzianów... ten tydzień: matma, polski, gegra - przyszły tydzień: chemia, biologia, fiza. Umieram =.= Nauka nigdy nie jest miła xD
Dynka - No przecie, raczej nie będę się ze sobą przyjaźnić :D A... nie wiem jak to będzie z tą nienawiścią Kushiny do Yamury.. ;p
Sletty Mokka - Jesteś niesamowita *.* Skomentowałaś wszystkie rozdziały, jakie pojawiły się na tym blogu :D Boże, daj więcej ludzi takich jak Ty.. Gdzie tam kompleksy, nie masz co się ich nabawiać :3 Nie piszę tak świetnie i również nie rysuję w ten sposób. Po prostu się staram ^^
Anonimowy - Dzisiaj, albo jutro wieczorem. Zależy, czy rodzinka zajmie mi miejsce pracy, czy też zostawią mnie w spokoju ;)        
Soli - chanTy nie masz głowy do dobrych komentarzy? Nie wierzę w to i nie uwierzę O.o Gdzie tam sugestia... po prostu nie byłam pewna, czy chcesz jeszcze coś tu u mnie czytać ^^ Talent? *rozgląda się* gdzie? *przeciera oczy* nie widzę :c Ukrywa się gdzieś xD Nie, nie, nie, ja talentu nie mam. Raczej wyćwiczyłam się xD No niestety, ale już za dwa miesiące do liceum, jakoś to będzie ^^ Mam nadzieję, że charakterystyczne cechy gimbusów, zostaną w gimbazie .__. Naprawdę.. xD Mógłby to zrobić w każdej chwili. Pewnie nawet czasem go korci, aby ją wydać xD Nie wiem, zapytam się sannina. Ale nie zrobi tego.. chyba *mhroczny śmiech*. Ja mam coś takiego... że zawsze musi pojawić się jakiś rywal w opowiadaniu xD Zawsze O.o W najważniejszych momentach zawsze mają coś innego do roboty xD Mikoto nie może odstawać od reszty, musi mieć "coś" do załatwienia :D Hm... całusów nie było, bo przecież, jak to ujęłaś, Minato to dżentelmen :D A to, czy on o wszystkim wie.. to się jeszcze zobaczy.
Anonimowy - No, ja bym go świetnym nie nazwała, a kolejny rozdział już niedługo :3
Yukarichan -  Dziękuję ^^ Szablon pewno zdążę jeszcze kilka razy zmienić xD Jak tylko ten mi się znudzi ;p 
Anonimowy - Na twitterze nie, bo nie mam xD Ale mogę założyć konto na fb. To się jeszcze zobaczy :p
 Darkne -  Hm... u mnie wszystko gra. Jest jak najbardziej czytelnie O.o Nie wiem, taki miałam chwilowo humor, więc tak blog wygląda. Doskonale zdaję sobie sprawę z marnej jakości nowego rozdziału. Jest kilka powodów. Jednak na jedno muszę zwrócić uwagę - to, że tyle czasu nie dodawałam notki, nie ma nic wspólnego z tym, że pisałam ją okrągły miesiąc. Niestety, na cztery tygodnie praktycznie wyłączyłam się z życia w sieci. Nie dziwię się też, że styl mi podupadł, bo muszę na nowo się wprawić w pisaniu. Trochę się od tego odzwyczaiłam :) Hm... myślę, że Tobie bardziej przypadłaby druga historia MinaKushi, którą mam w planach. Ta, jest zwykłym dokończeniem przeze mnie historii z mangi. Drugie opowiadanie będzie miało ścisłą fabułę, której będę się trzymać. Niestety, na nie trzeba będzie jeszcze zaczekać... takie życie .__. Wiesz.. końcówką trochę mnie uraziłaś. Wiem, że mam skłonności do pisania dobrze, a później marnie, ale po jednym rozdziale skreśliłaś bloga? Tzn, tak wywnioskowałam. Szkoda by było... no mniejsza. Mam nadzieję, że przekonasz się jeszcze co do tego opowiadania po kolejnych notkach ;) 
No.. i ruszył w dodatku kolejny konkurs na spisie FF o Naruto ^^ Mam jakże ciekawy temat... Itachi i sos pomidorowy. Już mam nawet na to pomysł :D No, ale to tak z innej beczki. Jej, myślałam, że po miesiącu nieobecności nie będzie praktycznie wcale komentarzy, a tu taka niespodzianka.. jak miło :)
Pozdrawiam i trzymajcie kciuki, by mi nie zabrano komputera xD
                                                                                ~Madeleine Evans  

niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 13. Toichi Yamura

Nom.. nom.. nom... tak więc wróciłam! No.. mam coś specjalnie na okazję ponad 10 000 wejść, za które chciałam Wam bardzo podziękować! Naprawdę, jesteście wspaniali :D Uhm.. no, więc prócz rozdziału.. jakąś chwilę temu wpadłam na "genialny" pomysł. Mam nadzieję, ze ten "pomysł" nikogo nie zabije. Ta... dobra, kończę :) Dedykuję notkę wszystkim tym, którzy mnie nie opuścili po tak długiej przerwie.


"Myśli i uczucia zupełnie nagie są bezbronne jak nadzy ludzie. 
Trzeba je więc w coś ubrać."
~Paul Valéry 



Rozdział 13. Toichi Yamura



- Jeszcze jeden dzień czekania, a zwariuję, dattebane.
     Jiraiya zerknął na właścicielkę wybuchowego charakteru i idealne go oddających, krwawoczerwonych włosów. Było gorąco, jak na tę porę roku, przez co i humor nazbyt jej nie dopisywał, bo miała wrażenie, że się rozpływa, oraz kilka kosmyków przykleiło jej się do czoła. Siedziała, choć lepiej pasowałoby stwierdzenie "półleżała, półsiedziała", na krześle. Oparła cały ciężar ciała na stole, a nogi stołka huśtały się.
 - Spadniesz, jak będziesz dalej tak siedzieć - stwierdził sannin i jakby nigdy nic, wrócił do czytania, prawdopodobnie oznaczonej cyferkami "osiemnaście plus", książki.
     Kushina uraczyła go groźnym spojrzeniem swoich granatowych oczu.
 - Nie pouczaj mnie, jak mam siedzieć.
 - Czy ja to zrobiłem? Mówiłem tylko, że spadniesz.
     Żyłka, na zasłoniętym krwistymi pasmami czole, niebezpiecznie zadrgała.
 - Ale chciałeś mnie pouczyć!
 - A ty co? Medium?
 - Raczej telepata, zboczuchu.
 - I jedno, i drugie nie istnieje.
 - Zamknij się już - warknęła i odwróciła głowę.
     Przez parę krótkich chwil trwała cisza, którą kunoichi starała się nacieszyć, jak tylko się dało. Już całe cztery dni czeka za resztą drużyny. Choć już kilkakrotnie była u Hokage, by ten dobrał inny skład, to nic nie dawało. Był uparty jak osioł. "Albo ci dwaj, albo ty nie idziesz, bla, bla, bla...".
 - Kushina...
 - Morda w kubeł.
 - Jak ty się odzywasz do starszych od siebie?
 - Miała być cisza, dattebane!
     Oboje poderwali głowy i przez kilka sekund mierzyli się wściekłym spojrzeniem. Wyglądali jak dwa potężne potwory, gotowe rzucić się sobie do gardeł w każdej chwili. Zaraz odwrócili się od siebie, robiąc typowo obrażone miny. Kushina spojrzała krzywo na pustelnika. Że też muszę się zadawać z kimś takim jak on...
     Pochłonęło ją zaraz niezmiernie interesujące zajęcie, jakim okazało się śledzenie lotu muchy, krążącej po pokoju. Co rusz obijała się o któreś z okien, myśląc zapewne, że to wyjście na zewnątrz. Kuchnia, salon, przedpokój, kuchnia... Powieściopisarz postanowił przerwać to jakże interesujące zajęcie, pytaniem, które zbyło ją z tropu.
 - Nie chcesz zrezygnować z tej misji?
     Uzumaki poderwała głowę. Już chciała coś powiedzieć, ale Jiraiya do tego nie dopuścił.
 - Idąc tam, nie tylko narażasz siebie na niebezpieczeństwo, ale również może ucierpieć twoja psychiczna część. W dodatku, raczej to oczywiste, że coś znajdziecie i Minato dowie się o wszystkim. A może po prostu powinnaś mu o tym powiedzieć...?
 - Chyba żartujesz. Ja... O... Jinch...
 - Wróciłem!
     Kushina w tym momencie otworzyła szeroko oczy i podskoczyła lekko, przez co straciła równowagę. W następnej chwili leżała, niczym dywan, na podłodze.
 - Itte... - syknęła i zaczęła rozmasowywać sobie łokieć.
 - Mówiłem.
 - Zamknij się! - krzyknęła, piorunując wzrokiem Jiraiyę.
     W salonie pojawiła się najpierw blond czupryna, a zaraz za nią i je właściciel. Niepewnym wzrokiem rozejrzał się po pokoju i dokładnie ocenił sytuację, w jakiej znajdowali się jego współlokatorzy. Mistrz śmiał się w najlepsze, z ciskającej w niego piorunami dziewczyny, zalegającej na podłodze.
     Kushina obrzuciła Minato uważnym spojrzeniem, ale niczego nie wyczytała z jego twarzy. Poderwała się z miejsca i szybkim, groźnym wręcz, krokiem, ruszyła w kierunku drzwi wyjściowych. Oczy Namikaze mogły w tym momencie uchodzić za dwa talerze. Sam chłopak szybko usunął się z "pola rażenia". Siedemnastolatka nie zaszczyciła go spojrzeniem, tylko przeszła obok obojętnie. Założyła buty.
 - Kushina? - zaczął Minato.
 - Gdzie idziesz? - jednocześnie wtrącił się sannin.
     Wiedząc, że zachowuje się jak dziecko, postanowiła dalej je grać i odparła, siląc się na oburzony głos:
 - Przejść się.
     Trzasnęła drzwiami.
     Usłyszała jeszcze początek rozmowy dwójki shinobi.
 -  Coś ty jej znowu zrobił?
 - Ja? Znowu na mnie zwalasz winę, Minato. To niesprawiedliwe.

~*~***~*~

     Żar lał się z nieba strumieniami. Kushina pełzła po ulicach Konohy, na których dziwnym trafem nie było zbyt wielu ludzi. Ale co się dziwić? Miała wrażenie, że się zaraz roztopi. Większość mieszkańców spędzała ten dzień nad jeziorem, albo w klimatyzowanym mieszkanku. Nagle zechciało jej się wracać do domu, ale zaraz odrzuciła tę myśl. Musiała przez chwilę pobyć sama.
     Jej cel drogi – pagórek, na którym zawsze wieje wiatr. Nie miała ochoty wybierać się nad wodę, by było tam teraz pewnie dużo ludzi, co nie szło jej na rękę. Niecierpliwym ruchem odgarnęła włosy, które przyklejały jej się do twarzy. Mogła je chociaż związać przed wyjściem…
     Dlaczego tak nagle wypadła z czterech kątów, w których mieszkała i które miała wielką ochotę nazywać „swoim domem”? Wina Jiraiyi – jak zwykle, zresztą. Znowu coś powiedział. Znowu sprawił, że nie wie co robić. Znowu zachował się tak, jak powinien jako sannin.
     Może powinna powiedzieć Minato prawdę? W czasie trwania tej misji, z całą pewnością się wszystkiego dowie. A gdyby ona nie wzięła w niej udziału, on może zrezygnowałby… gdyby poprosiła? Korciło ją, aby wiedzieć, po co Chmurze kolejny biju. Wojna wojną, ale jednak używanie ogoniastych bestii jest raczej ostateczne. Mogą wymknąć się spod kontroli, a wtenczas byłyby spore problemy.
     Problem w tym, że ona musiała być obecna na tej misji. Złapała się za bluzkę, w miejscu, gdzie poczuła ostre, aczkolwiek lekkie kłucie, kiedy oczyma wyobraźni zobaczyła twarz Minato. Nie potrafiła mu tego powiedzieć. Ten chłopak był taki dobry, a ona ukrywała już długi czas przed nim to, co stanowiło nierozłączną część jej samej. W tym momencie miała wrażenie, że przyjmując to jedno zadanie, skazała siebie na samobójstwo.
     Gdzieś w jej podświadomości paliła się lampka – a może on to przyjmie ze spokojem? Ale Kushina nie należała do osób, które zawsze przyjmują te rozwiązania sytuacji, które wydają się jej najlepsze. Być może, to jej rozmyślanie o najgorszych scenariuszach, przygotowuje ją mentalnie do nieszczęścia? Zaczęło się to u niej kilka lat temu. Wcześniej łapała się każdej nadziei, ostatnio boi się po nią sięgnąć. Najgorsze jednak w tym wszystkim było to, że nie potrafiła sobie przypomnieć tego wydarzenia, które to spowodowało. Całkiem tak, jakby jej umysł sam wymazał te wspomnienia, by nie ciążyły na niej za bardzo.
     Nawet nie wiedziała, jakim cudem doczłapała się do tegoż to wzniesienia. Miała już dość swoich własnych myśli i starała się od nich odciąć. Udało jej się to bez większych problemów, zresztą. To było tak proste, jak naciśnięcie jednego guziczka. Opanowała tę umiejętność w latach, w których razem z ojcem zaczynała swoją naukę, ku drodze ninja.
     Jedyne co teraz się liczyło, to miękka, zielona trawa, gorące słońce i przyjemny wiatr. Rzuciła się na ziemię i położyła na plecach. Mimo chłodnego powietrza, dalej się topiła. Nieznośne gorące – zawsze atakuje wtedy, kiedy nie powinno.
 - Umieeram.. – jęknęła żałośnie i ukryła twarz w dłoniach. – Za co się mścicie, przeklęte niebiosa?! – zaczęła, jakby nigdy nic, wymachiwać pięścią w stronę błękitnego firmamentu. W tym momencie do jej uszu dotarł donośny śmiech.
     Podniosła się do siadu płaskiego, tak, by mogła objąć wzrokiem całą okolicę. Prosto, prawo, lewo…
 - Cholera jasna! Nie strasz ludzi, dattebane!
     Serce lekko jej się ścisnęło, a oddech przyśpieszył, ale zaraz starała doprowadzić siebie do porządku. Powodem było niezmiernie bliskie spotkanie z parą soczystozielonych oczu. Przyczepiony do nich był firmowy uśmiech i czarne jak burzowe niebo włosy, potargane przez wiatr. Kushina myślała, że jest tu całkiem sama, więc co się dziwić, że byle facet ją straszy. Nawiasem mówiąc, ów mężczyzna ponownie wybuchnął śmiechem, co trochę ją zirytowało. Naprawdę jest aż tak zabawna?
 - Z czego się śmiejesz, dattebane? – burknęła.
     Musiała chwilę poczekać, aż niespodziewany gość się uspokoi. Dopiero wtedy zaczął się odzywać.
 - Wybacz, że cię przestraszyłem, dattebane.
     Uzumaki uniosła brwi ze zdumienia. No nie.
 - Dattebane?
 - Cały czas to powtarzasz, więc się dostosowałem, dattebane – stwierdził i puścił jej oczko, na co ona z kolei postanowiła uraczyć go bynajmniej nieprzychylnym spojrzeniem.
 - Co nie oznacza, że ty też masz tak mówić, dattebane! – odparła i wstała z ziemi, otrzepując nogi. Niby przypadkiem nadepnęła na dłoń swojego rozmówcy. Ten syknął i zabrał rękę.
 - Dobra, dobra. Nie będę tak mówił. Rany… agresywna – ostatnie zdanie powiedział już bardziej do siebie, niż Kushiny, ale i tak je usłyszała.
     On również się podniósł. Teraz miała okazję dokładniej mu się przyjrzeć. Wyższy od niej o kilka centymetrów, ubrany w ciemne spodnie i białą koszulkę. Na szyi nosił ochraniasz Konohagakure.
 - Jesteś shinobi? – zapytała niby od niechcenia i zaczęła schodzić z górki. Przeszła jej ochota na siedzenie „samotnie” na pagórku.
     Chłopak zaraz ją dogonił i wyprostował się, wypinając dumnie pierś do przodu.
 - Ano. Moim zadaniem jest ochranianie między innymi takich ślicznotek, jak ty…
 - Też jestem ninja.
 - A… aha. – Wyglądał na zbitego z tropu. – No… ale dalej zajmuję się ochroną – również twoją.
 - Wątpię, czy akurat twoja pomoc mi się przyda, czy przeszkodzi – rzekła z przesłodkim uśmiechem. Po chwili otworzyła oczy i skierowała swój wzrok przed siebie. – Zresztą, miejsce strażnika już jest zajęte, spóźniłeś się.
 - Ale mi to wcale nie przeszkadza!
     Upierdliwy facet…
 - Na litość boską, dattebane… dlaczego się za mną włóczysz?
 - Chcę mieć pewność, że nic ci się nie stanie w drodze do domu.
     Jakie to (nie)szczęście, że nie widział jej twarzy. Mógłby się jeszcze przestraszyć i zszedłby na zawał. Jedno było wiadome – czerwonowłosa miała ochotę kogoś zabić. I ten tajemniczy ktoś akurat coś paplał przy jej uchu o tym, jak to niebezpiecznie jest w tych czasach na ulicach. Przysięgam, zabiję gnoja, jak tylko znajdziemy się gdzieś, gdzie nie ma tylu świadków.
     Aktualnie problemem w zrealizowaniu planu, był wyraźny tłok na ulicy. Wcześniej nie było praktycznie nikogo, a teraz nagle pół miasta się zebrało! Można by powiedzieć: złośliwość rzeczy martwych, ale mieszkańcy Konohy z całą pewnością żyli i unikali Kushiny jak ognia, przykładowo schodząc jej z drogi.
     Nagle dostrzegła kogoś, kto mógł ją ocalić od natrętnego przygłupa. Czarne włosy, atramentowe oczy, ciemnoniebieska sukienka. Jej jedyna przyjaciółka, na która zawsze mogła liczyć. Twarz dziewczyny ożywiła się w ciągu niecałej sekundy.
 - Hej, Mikoto! – wołała, machając ręką i przerywając tym samym wypowiedź chłopaka w połowie zdania. – Mikoto!
     Uchiha przez chwilę szukała wzrokiem osoby, która ją wołała. Chwilę później już ruszyła w kierunku dziewczyny.
 - Kushina-chan! – na zdrobnienie rudowłosej oczy powiększyły się trochę. Brunetka musiała być w niemal szampańskim nastroju. – Myślałam, że jesteś na misji.
     Uzumaki pokręciła głową.
 - Niestety nie. Muszę czekać na Aburame i Yamanake. - Po tych słowach zrobiła krótką pauzę. – Hej, masz ochotę przejść się gdzieś? Zakupy…? – mówiła, dając Mikoto sygnały, aby zabrała ją ze sobą, bo nie chce iść z zielonookim chłopcem, który szczerzył się za jej plecami.
 - Kushina… przepraszam cię, ale dzisiaj nie mogę.
     Dziewczyna zrobiła zawiedzioną minę. I to jest ta, na której zawsze mogła polegać?
 - I ty Brutusie…
 - Nie martw się! Ja mogę pójść z tobą – zaczął shinobi poznany tegoż to dnia, na co Uzumaki skrzywiła się. Tylko nie to.
 - No, to pa!
 - Cześć…
     Mikoto miała co prawda przepraszający wyraz twarzy, jednak nie wyglądała na kogoś, kto do końca swoich dni będzie żałował tej decyzji. Szła żywo, ale spoglądała w prawie każdą szybę i co jakiś czas poprawiała coś – to włosy, to sukienkę. Do kogo ona się wybiera? To, że znalazła sobie kogoś było dla dziewczyny oczywiste, ale kto to..? Nie widziało jej się sprawdzanie wszystkich chłopaków w wiosce. Będzie musiała cierpliwie poczekać, aż Uchiha sama jej to powie.
     Burknęła coś na ciemnowłosego i ruszyła dalej przed siebie. Nie zaszła kilku kroków, kiedy usłyszała swoje imię.
 - Kushina.
     Momentalnie się obróciła i teraz stała oko w oko z, jak dobrze jej znaną, twarzą, okoloną blond włosami.
 - Minato, dobrze, że jesteś… - urwała. Zdziwiło ją jego spojrzenie. Wzrokiem był poza nią. Obróciła się w poszukiwaniu przedmiotu, na którym skupiły się jego oczy. Nie musiała długo szukać. – A.. to jest… jak ty właściwie się nazywasz, dattebane?
     Ciemnowłosy nieznajomy również nie miał przychylnego spojrzenia. Krzywo spoglądał na Namikaze.
 - Yamura Toichi.
 - Tak więc to jest ten.. tak jak powiedział. A to Namikaze Minato.
 - Hej, umiem się przedstawiać.
 - Tak, tak… a teraz wyglądało na to, że chcesz ze mną rozmawiać?
 - Tak, bo…
 - Świetnie! To co, idziemy na lody, do kawiarni, gdzieś d a l e k o stąd?
 - Kushina, co ty tak nagle...?
 - Wybacz, Yamura, cześć! – krzyknęła i pociągnęła zdezorientowanego blondyna za sobą.
     Biegli jakiś czas, aż Uzumaki nie byłą pewna, że Toichi jej nie śledzi. Stanęli w jakimś zaułku. Otarła pot z czoła. Gorąco dalej jej nie pomagało.
 - Minato, dzięki Bogu, że akurat teraz zebrało ci się na szukanie mnie.
     Blondyn spojrzał na nią z ukosa.
 - Coś chyba nie przypadł ci do gustu tamten chłopak.
 - Ni w ząb. No dobra. – rzekła i założyła ramiona na piersi. – Co tam chciałeś?
 - Właśnie się dowiedziałem, że jutro zaczynamy misję i pomyślałem, aby ci o tym wspomnieć. 


Hm... nie jestem do końca zachwycona, ale muszę po tak długiej przerwie chyba wrócić do wprawy - przepraszam za rozdzialik, inaczej miał się potoczyć, ale też nie potrafiłam tego w inny sposób zrobić =.= Chyba krótki.. nie wiem. Przepraszam :c No.. to może teraz wstawię mój "genialny pomysł" Osoby wrażliwe niech zakryją oczy i przewiną stronę.

Taki rysunek na szybko.. Ręce nie wyjszły xD Dopiero się uczę >.< No... tak więc teraz soie poodpisuję na komentarze :)

Aleksandra - Hah xD Fajnego masz tego kolegę, klasowy wesołek? -.^ Szczerze powiedziawszy, to ja chyba właśnie od Naruto zaczynałam, z jakże pięknym, Jetixowym dubbingiem. Potem doszedł Shaman King i Hyper.. a właśnie, na jakimś programie leci teraz Naruto, Bleach i DragonBall O.o Zapomniałam tylko na jakim... no i niestety z lektorem, który rani moje uszy, tym bardziej, że czasami jest źle tłumaczone .__. W takim razie będę czytała mangę po angielsku, nie tylko AnE xD Znajdę jeszcze inne i może w końcu nauczę się tego języka :3 Chyba już o tym pisałam.. jak nie, to teraz. Dziękuję za podpowiedź, nie pomyślałam o sprawdzeniu sobie godzin dla drugiej klasy :p Też właśnie mam nadzieję, jak wiesz, że dobrze trafię ^^ Cóż.. stronę dla AnE już zrobiłam, o grafikę zadbałam itp :p Nawet mi się spodobała - co jest raczej rzadkie. Zazwyczaj potępiam swoje prace. Jeśli chodzi o nowy chapter, to znowu zawiodłam się, jeśli chodzi o długość. Kiedyś potrafiła stworzyć 50 stron, teraz jest ich po 25 =.= Ale przynajmniej ciekawy :D Ja też zazwyczaj nie przepadam za one-shotami. Za krótkie xD Gdzie tam za długi komentarz... byłam wniebowzięta, czytając go :3

Anonimowy - No.. właśnie teraz :) Mam nadzieję, że się nie rozczarowałaś.

Ania jaros - Ach ta pierwsza klasa :3 Czas na przywyknięcie do szkoły ^^ Ja jej już nawet nie pamiętam... za szybko ten czas minął :p Na skype rzadko wchodzę, ale jak będę miała chwilkę, to chętnie wpadnę porozmawiać ;] Też mam nadzieję na luz, ale znając moich nauczycieli , to jeszcze z pięć sprawdzianów będzie.. w sumie, to trzy mam w tym tygodniu już =.=

Kataki - To masz tak jak ja xD Też nienawidziłam podstawówki, teraz naprawdę nie cierpię wracać wspomnieniami do tamtego okresu z życia. Dzieci potrafią być naprawdę niedojrzałe i okrutne dla każdego, kto ma choć trochę większą wrażliwość od nich... Jej, dziękuję za zamówienie! :D Jakoś ten blog się rozwija ^^ I spokojnie, ja głowy nie urywam za pomyłki, czy też niewiedzę :p I spokoojnie, spokojnie! Patelnia nie będzie potrzebna O.o

 Zjem Cie - Jej O.o Dziękuję za nominację ^^ Tyle już ich miałam, że aż mnie to trochę przeraża. Gdzieś tak w środę postaram się odpowiedzieć na nagrodę :)

Jagoda Lee - Hah xD Nie no, jakiś fakty wymyślę... ale się na mnie uwzięłyście z tym, no ^^ Ja płaza dobrze miałam xD Ale dobra też okazała się przyjaciółka, której mama prowadzi sklep zoologiczny... ma te A.. ekhm.. Akseloty w sklepie i zaznaczyła, że są gadami ^^ Chętnie pogadam, tylko przetrwam ten tydzień O.o

Marianna - Koniec czekania nadszedł, w końcu :p Nie wiem co bym zrobiła bez nich wszystkich.. przydają się czasem, a przydają ^^

Ykhm... no, nawet przed 24 się uwinęłam :D Dobranoc wszystkim :)
                                                                                     ~Madeleine Evans 

czwartek, 2 maja 2013

The Versatile Blogger Award x3 oraz kilka słów od Madi

 

 The Versatile Blogger Award 

Image and video hosting by TinyPic 

No... więc jakoś tak wyszło, że zostałam kilkakrotnie nominowana po raz kolejny O.o Przyznam się, jak dotąd nadal nie mam wystarczającej liczby blogów do nominowania, więc po porostu daruję sobie tę część, jeśli można xD Stwierdziłam, że chociaż te fakty o sobie napiszę, a co :D

Nominowali(ły) mnie:

~Za co bardzo Wam dziękuję!

ZASADY The Versatile Blogger Award

- Podziękować nominującemu.
- Pokazać nagrodę na swoim blogu.
- Ujawnić siedem faktów dotyczących siebie.
- Nominować piętnaście blogów, które jego zdaniem na to zasługują.
- Poinformować o tym fakcie autorów.

No.. w takim razie ile to faktów muszę wypisać?  Uch... 21 =,= Dam radę, nie? xD 

1. Jak byłam mała kochałam tańczyć
2. Teraz raczej nie potrafię tańczyć... 
3. Od dwóch tygodni, albo nawet dłużej, codziennie jadam lody. *.*
4. Najlepiej pisze mi się nocą.
5. Czasami po prostu muszę się zmusić do pisania, czyli po prostu usiąść i powiedzieć sobie "nie ma bata, musisz to dzisiaj skończyć, a nie przeglądać bezsensownie strony w necie".
6. Anime i mangę znam od dziecka, ale dopiero od czerwca minionego roku świadomie to oglądam i czytam. Co najlepsze, mam wrażenie, że niektóre tytułów znam. Np. "Paranoia Agent", "Chobits", czy "King of Thorn". Jednak po latach coś zostaje w tej główce ^^
7. Ćwiczę rysunek, choć czasem jestem na niektóre prace już tak wkurzona, że najchętniej wyrzuciłabym je za okno.
8. Powinnam iść już spać, bo jutro chce wstać ok. 8, ale coś mi chyba nie wyjdzie...
9. Jak mi się czasem nudzi w szkole i jestem na tyle wyspana, że cały czas nie walczę o przytomność, to nieraz odtwarzam sobie sceny z ulubionych książek w myślach. Czasami łapię się na tym, że znam fragmenty na pamięć.
10. Moja wyobraźnia cały czas prowadzi ze mną zaciekłą walkę. A raczej sądzi, że Czas i Leń są do pokonania, bo co rusz podsuwa mi nowe pomysły.
11. Niedługo mam ochotę zabrać się za pisanie książki. A może mi się uda i przyjmą ją do wydawnictwa? ^^ Chciałabym...
12. Chyba się wkręciłam w pisanie faktów o sobie. Zaraz będziecie wiedzieć o mnie wszystko =.=
13. Raz złamałam rękę. Dokładnie nadgarstek, zimą tamtego roku. W życiu bym się nie spodziewała, że jest złamany, on mnie tylko trochę bolał O.o
14. Potem przez jakiś miesiąc dwie-trzy osoby nadały mi nowe przezwisko. "Kaleka", jak uroczo.. xD 
15. Kiedyś chyba się mojej klasie nudziło, bo każdy wymyślał mi przezwiska. Niektóre się przyjęły, inne nie. Jak komuś się chce, nazywa mnie Maggie, ale przyjaciółki i tak co rusz coś nowego.
16. W internecie staram się używać nicka "Madeleine", ale często muszę coś z nim kombinować. 
17. Nie nadaję się na lingwistkę, niezbyt przepadam za nauką języków. Podłapywanie słówek - jak najbardziej, ale tak ogółem.. z gramatyką.. Niee ^^
 18. Ostatnio przeczytałam jakieś 40 chapterów mangi... po angielsku, z którego prawie nic nie rozumiem. I co? I chyba już powoli łapię ten język xD Nie no... nie używając translatora całkiem nieźle rozumiałam o co chodzi i raczej miałam rację. Wszystko się zgadzało :D No po prostu sama z siebie nie mogę... może powinnam zacząć przykładać się na lekcjach j. obcych?
           19. Czasami jak mam dobry humor, to dosłownie chyba nic nie może mi go zepsuć.
20. Ostatni koszmar miałam z kilka lat temu O.o W dodatku teraz miewam dziwaczne, niby realne, niby fantastyczne, sny.
21. Ostatnio często piszę i mówię "jej", co wydaje mi się, jakbym wszystko ironizowała, a wcale tak nie jest xD

Jupi! Skończyłam! Teraz powinny być fajerwerki... *czeka* No nic, obejdzie się bez nich ;x
Tak więc to tyle, jeśli chodzi o tę nagrodę. Bardzo dziękuję za nominacje ;] Mam nadzieję, że fakty, które podałam, nie powtarzają się ^^

No, to teraz zapraszam na część informacyjną.
Rozdział pojawi się do niedzieli. Może wcześniej. Obiecuję napisać jutro jeśli nie całość, to chociaż połowę! Tzn, dzisiaj. Jakoś to będzie, nie? ^^ Już powoli rozpisuję listę tego, co zrealizuję na tym blogu, a potem zaraz zrobię coś podobnego do reszty fanficów i pewno zacznę je pisać. Dzisiaj wpadłam również na hm.. dziwny pomysł do paringu NaruHina. Prześpię się z nim, może coś z tego wyjdzie :D 
No... jak już przy Naruto i Hinatce jesteśmy, to chyba mogę Wam się pochwalić, że w końcu skończyłam pisać shocika na zamówienie właśnie z tym paringiem? Mogę? Nie..? I tak to zrobię xD Tak więc, jeśli ktoś chętny, zapraszam na Czarny Atrament ;]

Odpiszę jeszcze na Wasze komentarze,
bo już po prostu taka szczęśliwa z nich jestem :D 
Aż 15 komów do wpisu, że nadal istnieję i o nagrodzie... i po około 20 do rozdziału! 
Nie spodziewałam się takich statystyk ^^ Muszę jakoś Was nagrodzić za to wszystko...
Pomyślę nad tym :p

Marta Anonim - Wiem, wiem. Już nie mam wymówki xD Ale ogółem teraz jest u mnie spokojniej... nikt tak bardzo się nie denerwuje, jest milsza atmosfera. Na lekcje nikomu się chodzić nie chce xD Teraz na niektórych przedmiotach nic nie robimy, więc w spokoju będę mogła pisać rozdzialiki :3

Jagoda Lee - Ja naprawdę nie wiem, co z nią jest nie tak O.o U mnie wszystko działa, nawet komentarz próbny napisałam, by się przekonać. Hm... może jeszcze raz stworzyć tę kartę? :p Jejś, kolejny blog. Nosz, będę miała co czytać :D Tylko ja jestem człowiek niecierpliwy, więc kiedy nie ma kolejnego rozdziału, to aż mnie coś bierze, zatem... kurde, wykończycie mnie kiedyś xD Ale poczytam, jak tylko uporządkuję sobie wszystko i ponadrabiam zaległości ;] Ooo, nie jestem najmłodsza z grona blogerek? :D A jak Ci poszły teściki? ^^ Jak dla mnie, były łatwiejsze niż próbne. U mnie chyba przekładanie tak długo z Niemca sprawdzianu nie wypaliłoby O.o Ale z czegoś innego.. *myśli* możliwe ;p
 
Anayanna - =,= Smapownik mnie wykończy xD Posprawdzam go, ale to już rano :p A tak z czystej ciekawości, ja u Ciebie komentarz zostawiłam, czy nie? O.o Bo nie pamiętam >.< (wiem, że nowy roździał, chodzi mi o ten wcześniejszy :p)
  
Kushina Uzumaki - Ktoś jest podobny do mnie? :D Może jesteś moją zaginioną siostrą, którą podmienili przez pomyłkę z tym czymś, co jest moim rodzeństwem... *myśli* No, ten, o czym to ja.. xD A, niemca zdałam, nawet na 5- :D No, musiałam o tym wspomnieć ^^ Rozdział dodam, dodam, ale wolę go doszlifować :) Im dłużej nad czymś pracuję, tym bardziej jestem zadowolona z efektu, więc niestety - trzeba poczekać :c

Dynka - Haha xD Lody i gadanie z meblami, fragmentami otoczenia, zawsze spoko, nie? :3 

redshadow - To ja chyba będę musiała sobie jakiś zeszyt z blogami zrobić. costamcostam - do przeczytania. cóścóś - do skomentowania od rozdziału... itp xD Cieszę się, że Ci się podoba :D Istnieją jeszcze ludzie, którym chce się czekać na cd. ^w^

Aleksandra - Za każdym razem wychodziłam dobre pół godziny przed czasem, więc raczej tak - były łatwe ^^ Zazwyczaj pierwsza z sali... no, jakoś to było :p Heh, chciałabym już być w tej klasie maturalnej... i nauka z głowy. A tu jeszcze trzy lata do studiów, na których dopiero będę coś robiła... :/ A to bardzo się cieszę ^^ Dzisiaj akurat zauważyłam nowy chapter AnE i sobie coś tam czytnęłam xD Już się nie mogę doczekać, aż zobaczę Rin'a w empiku... no, ale fanfic już nawet ruszył na kartce, jestem w czasie pisania prologu, bo przez jakiś tydzień próbowałam wymyślić imię dla głównej bohaterki =,= Ale cieszę się, że chciałabyś czytać :D Przynajmniej nie będę pisała tylko dla siebie :3 A trzynastka... ja się boję o ten rozdział .__.

Ania jaros - Dziękuję bardzo za nominację :)

Anonimowy - Już wkrótce. Uporałam się z one-shotem, to tylko czekać za rozdziałem :D  

Kataki - Jej, też bym chciała wrócić do podstawówki i zmienić co nieco xD Źle wspominam tamten okres, ogółem uważam go za stracony, wyjęty z życia, tak więc... chciałabym go naprawić :x Ciesz się swoim wiekiem :3

mysza715 - A gdzie tam, chyba się już przyzwyczaiłam, że jestem jedną z młodszych osób, które pisują i publikują prace w internecie ^^ Mi wiek nie robi różnicy :p Ale takie oczy są fajne xD Choć trochę się dziwię, kiedy widzę w nich niebieski odcień. To takie.. niecodzienne *_*

ola98 - Tobie również dziękuję za nominowanie mojego bloga :3

Wojnę prowadzi kazde ciało - Jej, ciekawy nick xD Dziękuję za nominację ;]

Marianna - Żyję, żyję :3 Mam się dobrze xD Pewno, prezencik całkiem ciekawy :p Ale boję się, że zepsuję jeszcze komuś nim majówkę.. a tego bym nie chciała. Hm.. test z polskiego... (xD) Tak więc, podsumowując: trzy lata pisania rozprawek - charakterystyka na egzaminie. To było piękne xD Ja jako tako byłam przygotowana, bo przed testem rozmawiałam z koleżankami, jakie mogą nam dać tematy (byłam pewna, że będzie rozprawka). Nagle jedna wypaliła, że mogą dać charakterystykę. Tak więc powtórzyłyśmy sobie jak się ją pisze i jeszcze pogadałyśmy. Kiedy już mogliśmy otworzyć testy, od razu po zakodowaniu się, sprawdziłam temat "rozprawki". Napisz charakterystykę... co!? Wymsknęło mi się to "co", ale chyba nikt tego nie usłyszał. Miałam ochotę zacząć się po prostu śmiać xD Ostatecznie siedziałam nad nią z 40min. Przez pierwsze 5 zaczęłam pisać o Rudym z Kamieni, a potem poddałam się, bo brakło mi cech wyglądu i trochę charakteru. Przez kolejne 10 rozmyślałam nad tym, jak nazywał się ten z Krzyżaków, aż w końcu zaczęłam pisać o Zbyszku. No, jakoś to będzie xD Jej, napisałam Ci niezłe wypracowanie .__. Gomen nasai =,=

Hana- chan - Gadanie z klawiaturą jest w sumie chyba dość częstym zjawiskiem, tak patrzę :D Rozdział już niedługo, naprawdę. Jutro z rana, jeśli nie wstanę na tą 8, to zrobię sobie kawę, może herbatę, włączę to cóś, na czym mi idzie pisać i postaram się go skończyć :) O.o W takim razie nie rezygnuję xD Zresztą, nie potrafiłabym. Za dużo rzeczy powymyślałam i za dużo nad nim siedzę :) W dodatku nie potrafiłabym Was, czytelników, zawieść ^^ Dziękuję za dodanie mnie do ulubionych :D Nie spodziewałam się tego O.o A na bloga zajrzę, jednak jak mówiłam wcześniej, dopiero po nadrobieniu zaległości :c Coś jest nie tak z tym Spamem.. *myśli*

No nic. To tym razem tyle xD Jeszcze raz zapraszam na shota, bo ten drugi blog jest tak rzadko odwiedzany, że tylko się nad tym załamuję =.= A, jeszcze takie pytanko, dodać chat na bloga? Taki ogółem, do rozmów, poganiania mnie itp xD 
              ~Madeleine Evans  

Jounini Konohy