poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział 16. Jedna Kartka




"Nie kłam­stwa, lecz praw­da za­bija nadzieję."
~Jerzy Andrzejewski

Rozdział 16. Jedna Kartka

~*~ 
Rozdział dedykowany dla moich pierwszych czytelników i czytelniczek, 
którzy do tej pory mnie nie opuścili i
dzięki którym rozwijam dalej to opowiadanie.
~*~

     Wszędzie skały, drzewa, skały. Skały, skały, jakaś roślinka, kwiatek, o! Znowu skały. Jednak górzystość tego terenu podobała się Kushinie. Była to miła odmiana rzeczy, po oglądaniu wiecznych równin, jakie stanowiła zdecydowana większość innych narodów. Co prawda - każde z państw wyróżniało się czymś, wszędzie można było dostrzec różnicę terenów. Ale tak niesamowitych kształtów gór nie było w wielu miejscach na ziemi.
     Przestań - skarciła samą siebie. To nie czas i miejsce na takie myśli.
     Tuż przed nią rozciągał się szereg domów. Jakiś czas temu słońce zaszło, tworząc idealną pogodę do skradania się. Szarą, nieprzyjemną przyrodę. Za chwilę zapadnie noc, która jest tylko trochę mniej użyteczna w takich sytuacjach. Łatwiej w końcu dostrzec coś w całkowitych ciemnościach, kiedy człowiek ma szansę się do nich przyzwyczaić i jest bardziej wyczulony, niż w szarej otchłani, pozbawionej konkretnych kształtów, jaką był dzisiejszy wieczór. Całkiem, jakby natura chciała pomóc ninja z Konohy, zapewniła im dodatkową osłonę w postaci mgły. Wszystko szło po ich myśli.
     Rozdzielili się przed wejściem pomiędzy mury wioski. Nie była ona tak hałaśliwa, jak Konohagakure, nawet na głównych ulicach. Żyło w niej też o wiele więcej shinobi i zdecydowaną większość z nich stanowili mężczyźni. Całkiem podobnie, jak w ojczyźnie Uzumaki. Widziany z daleka ludzie zdawali się być bardzo ostrożni. Jakby się czegoś obawiali. Ale chyba nie mogli wiedzieć o grupie z Kraju Ognia, szukającej informacji, czyż nie? Powód mógł też być inny. Kushina, znająca strach przed walką, ból straty, bitew, mogła zauważyć coś znajomego, podobnego sobie, w zwykłych mieszkańcach tego miejsca. W czasie, kiedy większość ninja chodziła z dumnie wypiętą piersią, pewna siebie, wygranej, oni kuliki się w kątach ze strachu przed wojną, przed utratą życia. Mimo, że byli jednym z Wielkich Narodów. Co się dziwić? W każdym człowieku, gdzieś głęboko, zakodowany, skryty w mrokach duszy, jest strach przed końcem. Lęk, że może nie starczyć już czasu, że możemy umrzeć.
     Strach przed rzezią.
     Znowu to robisz, masz misję, dattebane!
     Dobra, koniec. Teraz już musi dalej podążać naprzód.
     Inoichi już wcześniej zabrał się do pracy, wraz z Aburame. Pierwszy z nich przejął pierwszego ze strażników, którego znalazł i który miał karty dostępu do archiwum. Drugi wypuścił swoje robale, aby przeszukały teren. A niedawno dotarły informację od Shibi'ego, że Yamanaka znalazł właściwe pomieszczenie i właśnie tam czeka, aż do niego dołączy pozostała dwójka ninja, ponieważ Aburame zostaje w chwilowej kryjówce.
     Minato wybrał inną trasę. Oboje są prowadzeni przez owady, choć Kushinie niezbyt to odpowiadało. Małe, latające, wnerwiające istotki...
     Co najgorsze, cały czas czuła się jak na celowniku. Nie dość, że to właśnie tu chcieli ją ściągnąć, to jeszcze Kyuubi dodał swoje dwa grosze, wpędzając ją w niepokojący nastrój. Niemal podskoczyła, kiedy żołądek się jej ścisnął. Ukryła się głębiej w zakamarku, gdzie na obecny moment się znajdowała. Uczucie wykręcanych wnętrzności zdecydowanie nie należało do przyjemnych.
     Uspokajała oddech, łapczywie łapiąc hausty powietrza, jakby brakowało jej tlenu. Obraz zaćmiewał się białą mgiełką, ale skupiła się ze wszystkich sił, by tylko nie stracić przytomności. Do jej uszu dochodziły tylko przygłuszone dźwięki. Albo jej umysł poszedł zaszaleć i trochę powariować, albo ktoś w pobliżu próbował rapować. Zawiesiła się w tym stanie. Trwało to chwilę, lecz ona miała wrażenie, że minęło całkiem sporo czasu. Trochę chwiejnie, wyjrzała ze swojej prowizorycznej kryjówki. Dlaczego tak reaguje jej organizm? Na co?
     Niczego nie zobaczyła. Nikogo w pobliżu. Ogoniasty najwyraźniej stwierdził, że będzie dobrze się bawił, gnębiąc rudowłosą. Co to w ogóle miało być? Atak na Kushinę? Próba oddalenia jej od czegoś? Tylko demon znał swoje powody udzielania się do jej życia.
     Dobra. Koniec tego dobrego.
     I poruszając się niczym cień, ruszyła do największej budowli w Wiosce.

~*~***~*~

 - Masz coś? - zapytał cichy głos za nią.
     O mało zawału nie dostała. Tym razem podskoczyła i o mały włos nie krzyknęła, ale mężczyzna za jej plecami, zasłonił jej usta dłonią. Efekt był taki, że najzwyczajniej w świecie go ugryzła.
 - Ała! Za co do było? - szeptał dalej.
 - Za chęć zabicia mojej osoby - odparła bez cienia zawahania, również szeptem. - Tak bardzo chcesz mojej śmierci, że doprowadzasz mnie do stanu przedzawałowego?
 - Przedzawałowego? - zapytał z politowaniem.
 - Coś się nie podoba? Wracając do pytania - nie.
     Odpowiedzią na to pytanie była przeciągła cisza. Po chwili Kushina już słyszała kroki Minato, odchodzące w kierunku przeciwległej ściany. Cóż, to jego wina, że go ugryzła. W końcu nie powinno skradać się do Uzumaki, każdy to chyba wie. Tym bardziej od tyłu.
     Po przedostaniu się przez liczne korytarze, drzwi i otwory wentylacyjne, ostatecznie udało im się dostać do archiwum, w którym znajdował się Inoichi, a raczej strażnik przez niego przejęty. Shinobi, którego włosy były związane w kitkę, przeszukiwał umysł ninji i jednocześnie pilnował tego, aby ów chłopak niczego nie pamiętał.
     Kushina wróciła myślami do swojego zadania. Przeglądała właśnie stos kartek i papierów. To już ostatnia kupka. Jeśli jej się nie powiedzie, to zapewne Namikaze coś znajdzie. A tego wolała uniknąć. Niech to będzie tutaj, nie znajduje się właśnie w tym miejscu, albo niech tego wcale nie będzie. 
     Ręce jej się zaczynały trząść, kiedy spoglądała na ostatnią kartkę. Dłonie miała lekko spocone, a opuszki palców miejscami pozacinane od papieru. Ostatni dokument. To musiał być on.
     Podniosła go. Przeczytała kilka pierwszych zdań. I niemal mogła zobaczyć, jak jej się oczy zeszkliły. Nie przejmowała się teraz tym, z jakiego powodu. Dlaczego jej reakcje są takie, a nie inne. Usta zadrżały lekko, kiedy otworzyła je, by wypowiedzieć kilka słów, wiążących się razem w jedno zdanie.
 - Tu niczego nie ma.
      Minato obrócił się w jej stronę, marszcząc przy tym brwi.
 - U mnie również nic.
     Uzumaki odetchnęła głęboko.
 - Te, Yamanaka, masz coś?
     Dopiero po pewnej chwili użytkownik sztuki przeniesienia umysłu ocknął się i spojrzał przytomnym wzrokiem na pozostałą dwójkę.
 - Nic.
 - To się zmywamy - stwierdziła ciemnooka bez dłuższych wstępów.
     Uczeń największego zboczeńca wszechczasów podszedł do kompana.
 - Ogłuszyć go, jak opuścisz jego ciało? - rozmówca pokiwał głową na znak, że i owszem.
     Kilka sekund po tym geście, dostał zaokrągloną końcówką kunaia w głowę, przez co zachwiał się i niemal stracił równowagę, ale w ostatniej chwili udało mu się nie upaść. Inoichi z wyrzutem zerknął na jedyną dziewczynę w tym pomieszczeniu.
 - O, przepraszam. Trochę za wcześnie - odezwała się uśmiechając szeroko. Nie znaleźli żadnych informacji, trzeba to uczcić! 
     Ten tylko westchnął na tę odpowiedź i zdjął technikę z ciała shinobi z Chmury. Tym razem to Minato postanowił pozbawić przytomności chłopaka.
     Bez zbędnych słów, porozumiewawczo spoglądając na siebie, współlokatorzy opuścili archiwum.
     Tylko Kushina niezauważalnie włożyła skrawek pergaminu do sakwy przy biodrach.
     Dobrze, że oni niczego nie znaleźli. 


Yhm, dzisiaj też krótko, przepraszam za to, ale po prostu umieram .-. wykańczają mnie kłótnie z siostrą, na temat, że potrzebuję komputera. Ale jest szansa, że będę miała lapka :D Jestem taka szczęśliwa ^^

Chciałam skomentować wszystkie Wasze komentarze, trochę pokonwersować z Wami, ale nie chcę już przedłużać dodawania rozdziału, który, nota bene, miał być już wczoraj. Za to również przepraszam, ale głowa mnie rozbolała o jakiejś 22 i mimo, że próbowałam, to nie udało mi się go skończyć. Jeszcze musiałam artykuł na polski napisać >.< Tak więc, nie odpiszę na Wasze komentarze dzisiaj, co już będzie kolejnym razem, kiedy tak robię. Chciałabym jednak wtrącić się do rozmowy, która się wywiązała, pomiędzy, w sumie, trzema czytelniczkami. 
  Kataki i Aleksandra - kochane jesteście, naprawdę :) Bardzo Wam dziękuję za Waszą postawę. (Tobie też, Claudy, chociaż się nie udzieliłaś tutaj, ale znam Twoją reakcję). Ale teraz chciałabym sama odpisać na komentarz Anonimowego Ktosia.

Anonimowy Ktosiu - bo raczyłaś się nie podpisać. Osobiście stwierdzam, że zawsze przy moich komentarzach widnieje mój nick. Nie lubię pozostawać anonimowa, jest to dla mnie oznaką strachu przed wyrażaniem własnego zdania pod własnym hm.. niech będzie, że nazwiskiem. Strachu, albo po prostu braku szacunku do autora, jakiego to nie ma również i w Twoim komentarzu. Pierwsze, co chciałam na niego odpisać, to "Żałosny komentarz..", bo czy on taki właśnie nie jest? Zdecydowanie postanowiłaś mnie obrazić, w dodatku anonimowo. Boisz się mnie? Czy starasz się być jeszcze bardziej chamska? Bo cóż... napisałaś dwa słowa w swojej pierwszej opinii. Nawet nie starałaś się powiedzieć, co takiego jest nie tak, co należy poprawić. Wykazałaś się zwyczajnym chamstwem i głupotą, jak na swój wiek, bo przecież jesteś ode mnie starsza, czyż nie? To jest po prostu śmieszne. Jeśli jesteś jedną z pierwszy osób, które czytały moje opowiadanie, to może powiesz mi, które komentarze należą do Ciebie? Będę mogła wtedy zdefiniować, czy rzeczywiście warto się martwić, że któraś z czytelniczek mnie opuściła. Mimo tego, nic nie upoważnia Cię do obrażania mnie, czy innych, komentujących ten FanFiction osób. Mówisz, że wiesz przez co przechodzę? Śmiechu warte stwierdzenie. Naprawdę. Uwierz, że to nie nauka mnie wykańcza, lecz treningi. Po prostu zasypiam na lekcjach, nie słucham nauczycieli, a jedyne co robię, to walczę o przytomność. Jesteś też w takiej sytuacji? To w takim razie podaj mi sposób, aby wtedy jeszcze mieć czas na odpoczynek i pisanie notek. I nie wmawiaj mi, że w weekendy mam czas, by pisać. To nie jest takie łatwe, a robię to wtenczas, kiedy mam wenę, inaczej są rozdziały takie, jakie były niedawno. Narzekasz, że przez miesiąc mnie nie było? Ach, jak żałuję, że poświęciłam się szkolnym obowiązkom, zamiast pisać słabe notki specjalnie dla Twojej osoby! Toż to niewybaczalne z mojej strony. Heh, racja. Rysuję, piszę oceny, bawię się grafikami, rozmawiam z ludźmi. Nie wolno mi? Muszę 24/7 czasu spędzać na pisaniu, kiedy nie mam pomysłów, weny, ochoty, czy czegoś innego? Gratuluje podejścia, które ponownie jest sprzeczne z Twoimi poprzednimi słowami. Niestety, uprzejmie informuję, że nie masz takiej władzy, bym poświęciła wszystko dla tego jednego opowiadania i nie robiła niczego dla własnej przyjemności. Może jeszcze zwrócisz uwagę na to, że oglądam również inne anime i czytam różne mangi w trakcie tygodnia, zamiast przeznaczać tego czasu na pisanie? Oczywiście, że zwrócisz. Przecież powinnam cały czas pracować nad pustą kartką papieru, do momentu, aż mi się mózg usmaży. W żadnym przypadku nie uważam, że podchodzę arogancko do czytelniczek. Nie wymyślam też wymówek, dlaczego rozdział nie został dodany. Zawsze podaję prawdziwy powód. Ach, upośledzone postacie na rysunkach? Jak miło. 
Ps: nie okłamuję czytelników. W informacjach pisze, że rozdziałów można spodziewać się w niedziele, a nie w inne dni tygodnia. Czytasz chyba niezbyt dokładnie. W dodatku, co już zauważyła Aleksandra, niektóre fakty w rozdziałach są zgodne z mangą. Wszystko jest przemyślane, zaczynając od prologu, przechodząc przez malowidło na suficie w pokoju Kushiny, dochodząc do jej relacji z Kyuubim. 
Tak więc, pozdrawiam, jakże miło się nie podpisująca, anonimowa osobo. Nie musisz czytać tego bloga. Nie podoba Ci się, nie chcesz, to tego nie rób. I naucz się pisać krytykę, bo to, co Ty napisałaś, nią zdecydowanie nie jest.        



(Poniższy rysunek jest niestety zeskanowany, jak widać, przez co lekko ucierpiał. Jest gdzieś z lutego tamtego roku, jeśli dobrze kojarzę daty ^^ Oczy trochę za duże, a ucho jakieś dziwne, ale co tam :) Jeszcze z moim starszym nieco nick'iem)
~Madeleine Evans



18 komentarzy:

  1. Po pierwsze: Rozdział… No… Jak rozdział! Świetny!
    Po drugie: Obrazek… Obrazek również cudowny, tylko to ucho takie małe… xD
    Po trzecie: Czy to o czytelnikach, którzy byli z tobą przez większość czasu jest mowa o mnie? Jeśli tak, to dziękuje ;3
    Pi czwarte: Kiedy przeczytam tamtą konwersację napiszę o hejterze jeszcze jeden komentarz.

    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, przeczytałam tą jakże ciekawą konwersację i stwierdzam:

      Iż ta osoba jest durna. Jeśli to czytasz osobo anonimowa wiedz, że nie mam na celu hejtowania cię, a zwrócenia uwagi.

      Wiesz jak trudno jest pogodzić życie towarzyskie z blogowaniem? Nie sądzę. Do tego poprawy ocen i wakacje. Z tym jest o wiele więcej zamieszania, niż normalnie każdego dnia w roku. Jeśli już krytykujesz Madi napisz coś z sensem! To jest FANFICK! Czyli ktoś wymyśla INNĄ historię tego, co przedstawił np. Kishimoto. Jeśli już ją krytykujesz to podpisz się nick'iem, bo to jest po prostu TCHÓRZOSTWO!!! Do rysunków Madi się nie czepiaj, bo nie wiesz jak trudno jest rysować na komputerze. Ja sama próbowałam, i mogę otwarcie stwierdzić, że to mi nie wychodzi b


      I ostatnia rzecz: chcę pogratulować Kataki i Aleksandry ich odwagi i lojalności wobec Madeleine. Ja niestety się nie załapałam na tą kłótnie i musisz się tymi słowami zadowolić :/

      Przepraszam z góry za błędy i pozdrawiam naszą Evans'ówne, Kataki i Aleksandrę ;*
      Dziewczyny, brawa dla was!

      Usuń
    2. I chciałam jeszcze dodać, że Madeleine ma GRUBY mur obronny przed sobą, więc tak łatwo jej nie zranisz. Ten mur składa się z osób, które ją PODZIWIAJĄ, DAJĄ MOTYWACJE i POCIESZAJĄ!!! Madi ma strasznie ciężko, bo zajmuje się jeszcze ocenialnią i pisze bloga z wierszami i one-shot'ami. Czy ma z tego zrezygnować, bo TY CZEKASZ NA ROZDZIAŁ?! No chyba nie za bardzo… Jeśli jesteś jej czytelnikiem NIE PISZ hejtów!!!


      Dziękuje za uwagę ^^

      Usuń
    3. Dziękuję,za pozdrowienie i za brawa.To bardzo miłe z Twojej strony :).Cieszę się,że nie jestem jedyną,która myśli,że nasz Anonim zachował się jak tchórz.Zgadzam się też z Haną.Ogólnie dziękuję wszystkim:Tobie,Minnou,Hano,Aleksandro.A najbardziej dziękuję Madeleine,że puściła w niepamięć moje komentarze :).Co do rozdziału...Podobał mi się bardzo.I mam nadzieję,że Minato niedługo dowie się o słodkiej tajemnicy Kushiny.Sorki,że tak krótko,ale odrabiam matematykę (się uwzięła ta dyrektorka!)
      Kataki

      Usuń
    4. Wiesz ja tutaj będę stawała po stronie każdego, a zwłaszcza tez po stronie komentujących, które panna Anonimowa obraziła. Bo tak samo to są tez moi czytelnicy jak ty :)
      Więc soryy ale nie dam zmieszać z błotem autorów blogów, ani ich czytelników ;)
      A Madi znam więc będę jej broniła.
      W prywatnym życiu staje za znajomymi jak lwica. tak samo tutaj za wami ;) Nie lubię takich osób, które są cwane, a tak naprawdę w cztery oczy nie wypowiedzą ani a ani b ;)

      Usuń
    5. Haha,masz szczęście,że znasz Madeleine ;).Zazdroszczę Ci !

      Usuń
    6. Ja nie znam jej osobiście tylko z bloga i z katalogu oceniającego bo jesteśmy razem na stażu :D

      Usuń
    7. No właśnie!Ty przynajmniej tak ją znasz,ech !

      Usuń
  2. boskie z niecierpliwością czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie dattebane... tylko krótkie!!! Czekam na next'a...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra.... Ja też przed chwilą przeczytałam tamtą krytykę anonima i chce ci coś powiedzieć.....
      Zamknij ryj jeśli nie masz nic ciekawego lub mądrego do powiedzenia dattebane!!! Ona pisze ostatnio badziewne notki?! Czy upadłaś na mózg jak byłaś mała?! Posłuchaj mnie uwarznie! Ja sama wiem jak to jest nie mieć czasu. Akurat piszę sześć blogów , z których trzy sama prowadzę dattebane a w pozostałych pomagam... Rozumiem, że może ci nie odpowiadać rozdział, ale żeby od razu mieszać z błotem autorkę?! To już jest chore! Ja sama jestem fanką Madi i co niedziele patrzę czy nie ma notki. Wiem i chyba każdy komu podoba się styl pisania Madi czuje smutek lub zawód, że nie pojawiła się dziś notka, ale może pojawić się następnego dnia! I nie mów mi, że to są marne wymówki bo każdy ma prawo do nich!! Ja sama teraz jestem chora i jutro idę do szkoły aby pozaliczać i wiem co oznacza uczenie się! Nikt nie każe ci czytać tego bloga jeśli nie potrafisz zrozumieć, że my autorzy blogów są też ludźmi!!!!!!! Żywymi istotami a nie robotami , które są na każde twoje życzenie do cholery!! Każdy ma prawo do swojej własnej krytyki nie mówię nie, ale jeśli już piszesz to co ci się nie podoba to zachowuj się jak osoba dorosła , którą żekomo anonimko jesteś!! Ja jestem od Madi z tego co wnioskuje po informacjach młodsza o dwa lata, ale potrafię zachować się jak dorosła!! I jeśli nawet był tak jak ty pod postacią anonima skrytykowała bloga, który mi się podoba, bo autorka nie daje notek w terminie to był się podpisała nawet głupim nickiem np: "Żygam tęczą", a nie jak tchóż kryję się pod postacią anonimową! Tak więc nie obrażaj cudzych prac, skoro sama może nie potrafisz zrobić lepszej!! A kto jej zabroni robić coś innego poza tylko pisaniem na tego bloga?! JAK NIE MA WENY TO SIĘ OD NIEJ ODPIEPRZ!! Każdy pisaż ma czasem blokadę i ma swój własny sposób na odblokowanie się. Ale ty nie możesz tego zrozumieć dattebane!! Madi ma prawo, podkreślam MA PRAWO robić coś innego niż tylko pisanie za przeproszeniem debilnych notek bo ty tego chcesz, a potem i tak wyskoczysz z jakimś tekstem typu " Ta notka jest do bani. Weź się w garść i napisz coś ciekawego a nie jakieś badziewie". Chcesz aby nie było badziewia? To daj jej czas na pomyślenie i napisanie. Według ciebie tydzień to dużo, bo ty zapewne tylko czytasz blogi, ale dla autora tydzień jest czasami za krótki....Tak więc zrozum to do cholery!! A jeśli ci nie odpowiada to wypierdalaj i nie marnuj swojego czasu!! Ani nie zamartwiaj Madi dattebane...
      Ps. Madi sorry , że teraz wstaje po twojej obronie, ale nie mogłam wcheśniej przeczytać teo durnego komentarza... I nie przejmuj się nią. Na mnie i na innych twoich wiernych fanów zawsze możesz liczyć dattebane!!

      Usuń
  4. Zaraz przeczytam ten rozdział tylko przeczytałam na mega niskim poziomie komentarz pani Anonimowej. Szczerze podniósł mi ciśnienie...Eeee jak to ujęła? Śmiechem warte " krytykujący komentarz"

    Dziewczyno, a może dziewczynko. Bo inteligencją tutaj nie pogrzeszyłaś. Przy twoim komentarzu śmiałam się i płakałam. Chcę ci tutaj powiedzieć, że istnieje taki kodeks, kiedy obrażasz autora jest to również karalne. Tak jak widziałam po twoim "długim komentarzu" obraziłaś jedną z komentujących wyśmiewając się z jej nica. Madi ma racje. Po twoim długim komentarzu mogę stwierdzić, że jesteś bardzo dobra w pisaniu. Okey. Chce zobaczyć jakieś twoje wypracowanie, czy opowiadanie. I pozwól, że je skomentuje okey? Jeżeli naprawdę Zajebiście dobrze piszesz nie ma o co się przyczepiać, ale jeżeli nie masz kompletnie pojęcia na ten temat to na h*j się dusisz jak nie musisz? Powiedz po co ci to? Teraz w ogóle po drugie. Po co ty wpieprzasz się w jej życie prywatne? A może od razu poukładaj jej życie według swoich zasad co ? Madi jest wolnym człowiekiem i może robić to co jej się podoba więc nie wiem na co takie głupie twoje uwagi. Żałosne i śmieszne. Nie uwiężę w to, że jesteś osoba powyżej 18-lat. Bo osoba posiadająca 18 lat i powyżej nigdy nie napisałaby komentarza w dwóch zdaniach " żałosny rozdział" tylko wypowiedziałaby się więcej na ten temat. Teraz kolejna sprawa, dziewczyno nie wiem czy twój poziom inteligencji jest dobry czy może nie widzisz. Ale wytłumaczę Ci to. Spokojnie. Może zrozumiesz, a może nie. Tylko przeczytaj kilka razy żebyś zrozumiała bo widocznie jakie informacje wstawiała Madi nie rozumiałaś. " Madi za każdym razem kiedy nie mogła wstawić Rozdziału w każdą niedzielę to nas czytelników o tym uprzedzała, że rozdział np. pojawi się tam w środę" Zrozumiałaś ? Mama nadzieję. Więc nie wiem po co ten twój głupi komentarz, że autorka bloga oszukuje czytelników? To, że ma informację, że rozdziały dodaje co niedziele, ale jak wspomniałam jeżeli nie może to INFORMUJE nas czytelników o tym, że rozdział nie pojawi się w niedziele tylko w inny dzień. To jest, aż takie nie zrozumiałe? Soryy ale 10-latek by to nawet zrozumiał. Następna sytuacja. Pisarz- piesze książki, Aktor- gra rolę, Reżyser- kręci film, Piosenkarz- śpiewa. Masz rację są krytyki publiczne. Ale to są krytycy, którzy krytykują daną piosenkę, daną książkę, dany film. Ale nigdy nie krytykują anonimowo. Jak krytykują to ze swoja tożsamością. A anonimowi są tylko w internecie. Więc proszę cię, tutaj inteligencją znów nie zabłysłaś. Prawdziwy krytyk krytykuje pod imieniem i nazwiskiem . A tacy anonimowi jak ty, to mogą mnie tylko w dupe pocałować. :) Rozdział ci się nie podobał? Okey masz prawo go skrytykować, ale zrób to porządnie, a nie na poziomie amatorki :) Bo swoim komentarzem inteligencja się nie wykazałaś jak wspomniałam wcześniej. I teraz pomyśl trochę logicznie. Ten blog i to opowiadanie ma bardzo dużo komentujących i czytających. Więc już ci tłumacze. Są tutaj komentujące, które mają po 4 czy 5 blogów i maja w tym doświadczenie niż ty. Gdyby ten blog był klapą, a rozdziały do dupy. To nie byłoby nawet 10 komentarzy tutaj. Jesteś dla mnie żałosna. Potrafisz anonimowo obrażać, a tak naprawdę boisz się spojrzeć człowiekowi w twarzy. Czyli boisz się ujawnić. Jestem w 100 procentach pewna, że Madi tego byś w twarz nie powiedziała. Skro potrafisz obrażać anonimowo to w życiu prywatnym jesteś osobą nieszczerą i fałszywą. Bo człowiek szczery potrafi powiedzieć drugiej osobie w twarz co go boli albo co mu się nie podoba, a nie robić to za plecami. Tak samo tutaj. Jest szczery? Wypowiada się swoja tożsamością, a nie anonimowo.

    Serdecznie pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na twoją odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do rozdziału. Szkoda, że jest króciutki. Nasza Kushina to trochę strachu miała hyhy. No, ale z jednej strony to dobrze, że nic nie znaleźli. Rozdział może był i krótki ale ciekawy ;). Czekam na nastepny bo jestem ciekawa dalszy wydarzeń i niemego się doczekać wątku miłosnego! ^^
    Kurde i widzisz? I znów twoje opowiadanie czytam o 3 w nocy :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział zdecydowanie lepszy, ja tam jestem zdania, że powinnaś pisać wtedy kiedy masz ochotę i wenę, a nie na siłę żeby tylko notka była w terminie. No a takimi anonimami nie ma co się przejmować
    Jedna rzecz mi się nie podoba a mianowicie 'Shinobi, którego włosy były związane w kitkę, przeszukiwał umysł ninji i jednocześnie pilnował tego...' ależ po co takie długie wywody i to na dodatek o włosach? Jeśli nie chcesz pisać drugi raz jego imienia, to lepiej by pasowało nazwisko, albo chociażby.. blondwłosy, niebieskooki, czy coś w tym stylu ;D
    Arrr ale mi się podobają kontakty Kushiny z Kyubim! Fajny był ten jego niepokój, jak Bee przechodził koło jej kryjówki.
    No i jak zwykle jestem najbardziej zachwycona opisami przyrody i krajobrazu! *.*

    Pozdrawiam, buziaki ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. wchodzę tu z nadzieją na nową notkę i proszę ! :)
    albo czysty fart albo jednak czasem mam szczęście ^^'
    notka bardzo ciekawa:)
    pewnie w jakiejś kłótni Minato znajdzie tą kartkę.. :P albo się mylę :)
    czekam na dalszy ciąg :D ^^

    pozdrawiam mysza715 :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No to czas na mnie ;D No ten rozdział bardzo mi się podobał, chociaż nadal za krótki - mam nadzieję, że to ci nie wejdzie w nawyk xD
    No to tak, straszne mi się wszystko podobało, ale dzisiaj mam jakieś takie oceniające nastawienie i... Kushina mnie wkurza xD xD jakaś taka egoistyczna mi się wydaję xD znaczy no... przydałoby się żeby ufała na przykład Minato i żeby się z kimś połączyła w walce, a nie wszystko robi sama i sama :P
    No ja mam nadzieję, że teraz jakoś rozkręcisz stosunki MinaKushi xD ądam wręcz jakiegoś romansiku xD
    Hejterem się nie przejmuj, to są tacy nasi zazdrośnicy xD pisarz bez hejtera jest niczym żołnierz bez karabinu, no nie? :)
    Czekam na następny rozdział :)
    W eny życzę i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział krótki, ale za to bardzo ciekawy. Osobiście uwielbiam Twoje opowiadanie, więc długość posta jestem w stanie Ci wybaczyć ; )
    Pozdrawiam! ;d

    OdpowiedzUsuń

Piszę -> Publikuję -> Czytam -> Komentuję -> Motywuję
Może po mnie widać, może nie, ale z komentarzy cieszę się jak głupia. Widzę wtenczas, że ktoś docenia mnie i moją pracę, no i oczywiście wiem dla kogo piszę. Proszę, czytasz - skomentuj. Postaram odwdzięczyć się tym samym ;]

Jounini Konohy