niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 12. Ucieczka


„Żeby świat był lepszy, konieczna jest miłość do 
każdego człowieka. I tolerancja, 
bez względu na rasę, religię i narodowość” 
~Irena Sendlerowa

 Rozdział 12. Ucieczka


  Jezioro. Dokładnie skrawek zielonej trawy przed nim. Dwójka shinobi leżących obok siebie. Słońce w całej swojej okazałości rozświetlało ich twarze. Dookoła żywej duszy. Milczenie? Nie... trwała rozmowa. On i ona. Jakie tematy mogli poruszać? Życia razem? Wspólnej przyszłości? Niestety, nie tym razem.
- Ech, czyli musimy czekać, dattebane?
- Nie mamy wyjścia, Kushina. Inoichi jest na misji razem z Shibim, a jak wiesz, idealnie pasują do tego zadania. No, może ktoś z klanu Hyuuga by się jeszcze przydał, ale również porozsyłano prawie wszystkich. Są teraz bardzo przydatni. Wiele misji zwiadowczych w tym samym czasie...
- Dobrze, dobrze, dattebane. Zrozumiałam - westchnęła i zmrużyła oczy przed słońcem. - Po prostu chciałabym już się dowiedzieć, po co im do szczęścia potrzebna. Chyba nie chcieli, bym olśniła ich swoim uśmiechem...
    Minato zaśmiał się.
- Pewnie chcieli obciąć ci włosy, zrobić z nich peruki i sprzedawać na targu.
- Ha, ha. Myślałam, że lubisz moje włosy. - bardziej stwierdziła, niż zapytała.
    Spojrzeli na siebie.
- Lubię. - złapał jeden z kosmyków, który leżał bliżej niego. - Dlatego obcięcie ich byłoby niewybaczalne. - zapatrzył się w czerwone pukle i zaczął się nimi bawić, przekładając je pomiędzy palcami.
    Kushina trwała przez chwilę w transie, skupiając wzrok na jego długich, szczupłych palcach. Zapadła między nimi chwila milczenia i zaczęła czuć się trochę dziwnie. Nie przywykła do tego.
- Rany... bardziej interesują cię moje włosy, niż ja.
    Minato znowu się roześmiał.
- Z tobą się nie da dogadać.
- Ano, nie da.
    Blondyn puścił włosy Kushiny i podniósł się do pół-siadu, podpierając się z tyłu rękoma.
- Jak tak teraz myślę, to idealna okazja, aby trochę potrenować.
    Uzumaki uniosła brwi i usiadła po turecku, odwracając się w stronę Namikaze. Otworzyła usta, po czym je zamknęła. Chwilę później powiedziała niemal równocześnie z chłopcem, siedzącym naprzeciwko niej:
- Dobra, ale tym razem nie będę taka uparta.
- Tylko teraz już nie będę cię do niczego niepotrzebnie namawiał.
    Ich spojrzenia się skrzyżowały, a usta rozciągnęły w uśmiechu. Ruda zaśmiała się.
- Nie rób tego samego co ja w tym samym czasie, dattebane.
- Postaram się - ukazał rząd białych zębów.
    Minato szybko podniósł się i otrzepał z trawy, której praktycznie na nim nie było. Kiedy podnosiła się, zobaczyła przed sobą wyciągniętą rękę, należącą do szczerzącego się nastolatka.
- Hm..?
- No chodź.
    Zerknęła w błękitne jak nieco nad nimi oczu. Odwzajemniła uśmiech i chwyciła silną, męską dłoń, która już po chwili pociągnęła ją wysoko w górę. Na sekundę zawisła w powietrzu, by zaraz miękko opaść na trawę. Puściła jego dłoń i poprawiła ochraniacz, który miała przewiązany na czole. Zamknęła przy tym oczy i odetchnęła głęboko. Powietrze było przyjemne. Ni ciepłe, ni za chłodne. Pachniało zerwanymi kwiatami, korą, opadającymi liśćmi. Zbliżały się zimniejsze dni, po których prędko wróć lato.
- Berek.
    Otworzyła oczy, wpatrując się w błękit tęczówek swojego rozmówcy, który właśnie klepnął ją w ramię.
- Chyba sobie żartujesz.
- Jestem jak najbardziej poważny.
    Z niedowierzającą miną zlustrowała blond osobnika. Poważny? W którym miejscu? Wszystko się w nim śmiało, poczynając od uśmiechu na ustach i radosnej fryzury, kończąc przy roześmianych oczach.
- Niech ci będzie - odparła. - Ale.... - złapała go za ramiona - nie ma szans, bym to ja goniła.
    Przeskoczyła nad ramieniem Minato z gracją, po drodze szepcząc mu do ucha "berek". W momencie w którym wylądowała na trawie za jego plecami, gra się rozpoczęła.
    Odskoczyła jak najszybciej mogła i pobiegła między drzewami, aby zaraz na nie wskoczyć. Uciekała. Nie musiała się oglądać. Wiedziała, że ją godni. Czuła to i słyszała. Przyśpieszyła. Nie da się tak łatwo złapać, nie? W pewnym momencie minęła pajęczynę.
- Cholera... - Minato zaczął wydawać bliżej nieokreślone dźwięki, choć nie brakło typowego "ble".
    No, chociaż on w nią wpadł. Zaczęła się śmiać. Z głębi serca. Była naprawdę szczęśliwa. Jej tajemnica nadal leżała w jakiejś szufladce, a cała sytuacja, w której teraz brała udział, całkiem ją rozbawiła. Miała wrażenie, że jest siedmioletnią dziewczynką, którą gonił starszy brat. Kiedyś tak było. Nie poczuła tym razem przygnębienia. Cieszyła się, że może znowu coś takiego poczuć. Beztroska, wesoła, szczęśliwa.
    Niestety przez to wszystko nie zauważyła wystającego konaru. Minato w tym samym momencie, w którym się potknęła, chciał ją złapać. Efektem tego były wylecenie na polankę i przeturlanie się wspólnie kilku metrów, śmiejąc się. Kushina pierwszy raz od dawna miała łzy w oczach - od szczęścia.
    Minato rozeznał się szybko w sytuacji. On na niej, ona bezbronna. Chytry uśmieszek wdarł się na jego twarz. Uzumaki szybko to spostrzegła i powoli opanowując się, spojrzała z przestrachem na blondyna.
- Chyba nie chcesz...
- Łaskotki!
    No tego się mogła spodziewać. Niestety cierpiała na czułe punkty w tego typu "zabawach". Miała ich mnóstwo. Tak więc już po sekundzie znowu się śmiała, odpychając dłonie Namikaze.
- Dobra... Ale... Przestań już. No proszę! - mówiła poprzez łzy, przy oddechach. Najgorsze było jej położenie: unieruchomione nogi, mała przestrzeń do poruszania rękoma. - Zginiesz marnie, Minato!
- Nie wiedziałem, że masz aż takie silne łaskotki. - Postanowił nie komentować gróźb kierowanych pod jego adres. On również cały czas się śmiał.
- Ale... No... Przestań już... Dattebane.
- Magiczne słowo? - Zaczął szybciej ją łaskotać. A to...
- Proszmm...
- Co?
- No prosnn...
    Minato przystawił jedną rękę do ucha, na znak, że nie rozumie. W jego oczach tańczyły złośliwe iskierki.
- Proszę, Minato, skończ te łaskotki!
- Od razu lepiej! - Kushina prychnęła, a on z niej zszedł i pomógł jej wstać. To znaczy, chciał pomóc, ale odrzuciła jego wyciągniętą rękę. - Ojoj... mam się czego obawiać? Chyba nie wyrzucisz mnie z domu?
    Rudowłosa zerknęła na niego.
- Pomyślę o tym - ciężko jej było ukryć uśmiech, który cały czas cisnął jej się na usta. Lekko się wykrzywiły na kształt banana.
- No. - przeciągnął się. - My tu się obijamy, a powinniśmy teraz trenować.
- Mam ci przypomnieć, kto wymyślił te zabawy?
    Minato podrapał się z tyłu głowy.
- Jakiś blondas. Nie znam skurczybyka.

                                                                    ~*~***~*~



     Zamknięcie drzwi biodrem. Zmęczonym spojrzeniem ogarnęła swój pokój. Zapamiętać: jeśli kiedykolwiek zechce się jej brać udział w treningu, który przygotowuje Minato, należy się o wiele lepiej przygotować. Jednym słowem: była cała obolała i poobijana. Ale cieszyła się. Czuła, że wykonała jakąś pracę. Lubiła to. Samozadowolenie, spowodowane dobrze spełnionym obowiązkiem. Nina musi być w końcu cały czas w formie i najlepiej, jeśli z dnia na dzień będzie stawał się coraz to silniejszy. Kushiny nie można było nigdy zaliczyć do ludzi, którzy się obijają. Starała się, jak tylko mogła. Miała swoje powody i tyle.

     Chyba trochę zasiedzieli się na polu treningowym, ponieważ słońce zaszło już jakiś czas temu. Ona wróciła sama do domu, jedynie po drodze zaszczycając swoim spojrzeniem siedzącego na kanapie Jiraiyę. Miała nadzieję, że w jej oczach kryje się podziękowanie. Czuła, że to jedynie przez białowłosego sannina, jej tajemnica dalej pozostawała tajemnicą.

     Gdzie się podziewał właściciel tegoż to domostwa? Kiedy już kończyli, przyszedł do nich Obito. Chyba chciał porozmawiać ze swoim mistrzem w cztery oczy, więc Kushina szybko zareagowała i stwierdziła, że pójdzie przodem. Miała wrażenie, że młody Uchiha musi się czasami komuś wyżalić, posłuchać podpowiedzi. Tak więc Minato stał się Ciocią Dobrą Radą. Uśmiechnęła się lekko, kiedy uświadomiła sobie, jak to do niego pasuje. Cały emanował dziwnym.. jakby blaskiem. Miły, dobry, odważny. Wiele przymiotników do niego pasowało. A jednak potrafił stać się bezwzględny na polu walki. Wczoraj sama to zobaczyła.

     Wypuściła powietrze z ust, poruszając tym włosy, które poopadały jej na twarz. Doczłapała się do łóżka, zrzuciła ubranie zakładając piżamę niemal równocześnie. Nie miała siły robić czegokolwiek więcej, więc po prostu opadła jak postawiona pionowo deska, na materac. Nim zasnęła, spojrzała jeszcze na czerwone nici, proste pukle. On powiedział, że są piękne. Był pierwszą osobą, spoza jej klanu, która wypowiedziała te słowa. Tak właściwie, to ogólnie, był pierwszym. Dotąd nikt nie chwalił jej włosów. Nie było na takie rzeczy czasu.

     Na wspomnienie, jak dzisiaj bawił się jej kosmykami, poczuła dziwne, przyjemne ciepło, które jakby rozlewało się po jej organizmie. Usypiające. Nawet nie zauważyła, kiedy odpłynęła.



No! W końcu skończyłam :D Nie lubię robić sobie przerw. Muszę trzymać się pewnego grafiku w pisaniu, bo inaczej stanę się leniwa i w ogóle przestanę pisać ^^ A myślę, że chociaż niektórym ten rozdzialik może umilić święta. Przepraszam za dwie rzeczy: że tak późno dodałam, ale chyba rozumiecie – spory czas byłam poza domem, a potem siostrzyczka stwierdziła, że zajmie mi kompa =.= A druga, to długość. Nie jest tak krótki, jak ostatni, ale również nie najdłuższy. Nie mieści się w mojej „normie”, że tak powiem ;]



Wesołych świąt alleluja(choć bardziej pasowałoby Boże Narodzenia przy takiej pogodzie…) mokrego (od śniego?-.^) dyngusa, smacznego jajka (tym razem nie karpia) oraz bogatego (/ej choinki) zajączka :D



Aleksandra – Ja zazwyczaj też nie mam ram czasowych, ale moja mama twierdzi, że nie myślę w szkole (trochę pogorszyłam się w ocenach, alei tak są dobre... nie wiem czemu tak narzeka .__.) no i boi się, że znowu się rozchoruję, bo osłabi mi się odporność, tak więc – lepiej, aby w dni, po których idę do szkoły, leżała w łóżku już o jakiejś 20 :p Ano, Jiraiya jest jedną z moich zdecydowanie ulubionych postaci, więc przedstawiam go jak najlepiej potrafię ^^ I niech się bawi w swatkę… mi to nie przeszkadza. Mam nadzieję, że się nie zawiodłaś rozdziałem :3



Yuna N – Musi czasami myśleć ^^ Pomagać naszej nieporadnej parce również. Zapomniałam chyba uwzględnić, że już od jakiegoś czasu czatował pod drzwiami, ale może zrobię to w kolejnym rozdziale xD Choć to chyba jasne dla wszystkich czytelników :p



Soli – Chyba tylko groziła, ale ostatnio prawie cały czas się z nią o coś kłócę, więc pewno niedługo naprawdę coś zrobi. Jeśli odetnie internet, to tego nie przeżyję =.= Mój tata również by tak postąpił xD Tak! *wyciąga ręce* Zaadoptuj mnie! Mam dosyć nadopiekuńczości xD Ale przeżyję jeszcze te parę lat… chyba. Cieszę się, że mimo swojej długości, nie była taka zła ^^ Ja tam swoje wiem, kiedy co i jak, ale jak do tej pory nikt tego prócz mnie nie wie :3 Tak wiec, kiedy on się dowie, to słodka tajemnica. Racja xD To, że jest blondynem, nie przesądza, że musi zachowywać się według stereotypów ;p Też więc pomyślałam, że nie będę opisywała jak wyglądał „taniec” Sannina, bo każdy może się domyślić ^^ A to.. to się dopiero przekonasz ;]



Marta Anonim – Jak na tę chwilę jestem wolna od wszelkich kar ^^ Widzę, że nie tylko ja czytam niektóre rzeczy w szkole ;p



mkspoko – Hah xD Każdy czegoś chce :D Ja bym np. chciała mieć czas, aby przeczytać więcej Twoich opowiadań (mam jedno za sobą i zbieram się za pisanie recenzji, bo komentarz to za słabe określenie) ;p Jak wspomniałam w poprzednich odpowiedziach – całe te sceny mam już wymyślone, teraz tylko pisać, pisać, pisać :)



Ania jaros – Gdzie tam modlić od razu ;p Wystarczy trzymać kciuki xD Ja puściłam to mimo uszu „co będzie, to będzie” i jak widać, jestem ;p



Kinga szafirowata – Trochę nie byłam pewna umieszczania tych określeń, ale chyba tak źle mi to nie wyszło ^^ Szczerze powiedziawszy… mnie też to ciekawi xD Chcę zobaczyć, jak uda mi się przedstawić dane sceny ;] Los nada nami (wami) czuwa i kary, szlabanu, etc. nie dostałam :3 Ja tam się nie mogę doczekać rozdziału z Twojej strony ^^ Tym bardziej fascynującego pojedynku, na który się zapowiada :p



Kataki – Haha :D Coś mnie naszło na te zdania ^^ Ale dlaczego kretyn? Aż tak bardzo chciałaś już, aby nasz blondyn dowiedział się o tym sekreciku? xD Mam chyba ciekawszą alternatywę, więc postanowiłam z tym poczekać ;p Mam nadzieję, że po tym wybaczysz Zbokowi xD Nie można odmawiać Puszkowi, tak więc oto kolejny rozdzialik :3



Chico – Mam ciche wielbiciela O.o *Na jej twarzy pojawia się banan* Kolejny czytelnik postanowił się ujawnić ^^ Ale ładnego porównania użyłeś, aż dziwniej niż zwykle zareagowałam (nie umiem tego inaczej opisać, na każdy komentarz dziwnie reaguję… po prostu się cieszę, że ktoś to czyta ^^) Oj, sporo osób nie może się tego doczekać… a jeszcze troszeczkę niestety będzie tych wpisów :p Naprawdę ładnym językiem? Bo ilekroć próbuję go znaleźć, to widzę same błędy i sceny, które mogłam napisać inaczej xD



Marianna – Również sądzę, że ktoś, kto lubi robić ludziom na złość wymyślił zwrot, że skleroza nie boli. Zdecydowanie ^^ Notatnik – przydatna rzecz, zgadzam się, ale miejsce zajmuje ;p. Właśnie się nad tym zastanawiałam, dosyć długo, czy to się jakoś na niej odbije. To, co postanowiłam, dopiero zobaczycie :3 Nie, nie xD Kushina nie do niego posyłała swoje prośby, jednak on na nie odpowiedział ^^ Szczerze powiedziawszy, zabieram się za specjal. Ale nie będzie to coś na kształt one-shotu. Pojawi się on dopiero po zakończeniu opowiadania (do którego, jak na tę chwilę, daleko). Dlaczego? Wolę nie uchylać rąbka tajemnicy. Będzie większa niespodzianka :D



Moncia740 – Ważne, że w ogóle jest komentarz :3 Z tego się najbardziej cieszę ^^ Uch, nienawidzę jakiegokolwiek bólu, że tak ujmę, wewnętrznego. Ból głowy jest straszny, człowiek nie ma na nic ochoty, ale w moim przypadku działa położenie się spać. Gorzej z brzuchem, ten to cały czas by bolał xD



mysza715 – Uff ^^ Cieszę się, że nie jest tak źle, że ta notka taka krótka. Teraz jest już dobrze :p I wzajemnie :D



Klaudia Daniluk – Już myślałam, że mnie za długość pobijecie, zadźgacie i poćwiartujecie xD A tu ”krótki, ale wybaczam”, „szkoda, że krótki, ale ciekawy” i tym podobne komentarze. Aż się zdziwiłam ^^ Czyli jednak te określenia nie były niepotrzebne? :3 Niestety, nigdy nie miałam zbyt wiele inwencji twórczej co do życzeń, więc: Nawzajem ^^



Mitshie – Reklama zawsze działa ^^ Jakoś coś mnie popchnęło do Twojego bloga i się z tego cieszę :3 Rozumiem Cię ;p Mnie również cieszy każdy zdobyty czytelnik, nawet bardzo. Też nie przepadam za reklamowaniem się na blogach, zdarza mi się to robić, ale zazwyczaj po prostu mi się nie chce ^^ Patrząc na prolog, to jestem wręcz pewna, że nie zawiedziesz mnie w kolejnych rozdziałach :p Notabene, nie mogę się doczekać kolejnych notek. Co do czasu: niedługo będę miała go dużo więcej, niż mam aktualnie, ale póki co, musze powoli nadrabiać zaległości ^^ Ach, no to się nie mogę już doczekać tej mini recenzji :p O! :D Cieszę się, że lubisz ten paring ;] Czyli mogę liczyć na nową czytelniczkę? :3 Rozumiem, że nie skończyłaś tamtego bloga? Szkoda, ale jeśli chcesz.. możesz podesłać link ^^ Nawet nieskończonego chętnie poczytam ;]



Cóż.. odpisywanie na komentarze zajęło mi ponad godzinę xD Nowy rekord! Ale mi to nie przeszkadza ;p

                                                                         ~Madeleine Evans

17 komentarzy:

  1. Jej pierwsza!! Powiem, że zaskoczyłaś mnie tym berkiem. Przypomniały mi się czasy z dzieciństwa i z starej szkoły. Za co jestem wdzięczna. Notka super. Powiem ci , że strasznie i z niecierpliwością wyczekiwałam tej jak i każdej notki. Jestem ciekawa kiedy Minato się dowie o tajemnicy Kushiny i czy ją pocałuje?! Życzę ci udanych świąt i mokrego aprilisa! Pozdrawiam i weny życząca Ania J.

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze, że moja mama nade mną tak nie skacze :) co prawda wiecznie choruję na anginę, ale dopóki są dobre oceny, to mam wolną rękę ;D z korzyścią dla obu stron :) w wypadku jakichkolwiek ograniczej byłaby ostra wojna, obie nie zaliczamy się do łagodnych, kiedy coś nam nie pasuje :D przejdźmy jednak do rozdziału... tak sobie próbowałam przypomnieć, kiedy ostatnio ktoś wspominał przy mnie o berku... w jednej z książek, którą kiedyś czytałam, kot miał na imię Berek, i w zasadzie tyle mówi mi moja pamięć o.O aż mi się dzieciństwo przypomniało :D uwielbiam charakter twojego Minato :) z miłą chęcią bym go sobie ożywiła ;P z niecierpliwością czekam wyjawienie tajemnicy o Kyubi'm, a szczytem marzeń byłaby jakaś rozmowa Kushiny z liskiem, zawsze darzyłam go niepojętą sympatią :) ciekawi mnie też, cóż za problem miał Obito...? i ta scena z włosami... cud, miód i orzeszki ^-^ lubię takie milutkie scenki i aż mi szkoda, że zdarzają się głównie w opowieściach... jestem oczywiście bardzo kontenta z rozdziału :) i również życzę wesołych świąt, obojętnie których :) (osobiście z przezorności zastawiłam drzwi, więc ranek nie będzie chyba taki straszny xD muszę jeszcze zwinąć spluwę siostrze, ale ta, jak na złość, ciągle gra na kompie...) z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :) ~Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  3. No to czas na mój komentarz ;D a potem może bym poszła spać... ogłosiłam rodzince, że dzisiaj nie będę spać, a oni wzięli to za prima aprillis - frajerzy :P
    No co do mnie, to wybacz, alew planowałam nabranie was od ho, ho, ho xD Wszyscy zajęci dyngusem a dzień kawalarza to co? :P nie przejmuj się mną, widzę, że zaglądasz i czytasz, to mi wystarcza ;D
    Teraz główna wypowiedź - rozdział ;D Kurczę jaki pocieszny ;D Takie delikatne MinaKushi, uhuhu lubię to! ;D Oni tak rozkosznie ze sobą rozmawiają, Kushina rzecz jasna nie daję sobie nic powiedzieć i przerywa kiedy Minato zaczyna przynudzać xD haha XD albo gadanie w tym samym czasie xD
    A potem te ich beztroskie zabawy, jakież one rozkoszne ;d berek? wtf Minato? XD Ma chyba jakąś głupawkę XD hahaha z tym jego 'blee' gdy wpadł w pajęczynę zaczęłam się śmiać jak głupia xD faceci bojący się pająków mnie rozśmieszają xD ... chyba mam nowy pomysł na wątek u siebie xD
    łaskotki, jak niewinnie... Minato ile ty masz lat? Miałeś ją pocałować - baka! :P ale to proszę... mój brat robi podobnie ;D ale nie łaskocze tylko przydusza... i nie mam mówić 'proszę' tylko ' zlituj się mój mistrzu'... xDD
    No ostatni wątek również zacny :D Obito chodzący do Minato po porady, mimo że w anime jest tym złym to uwielbiam go ;D jest taki uroczy tylko troszkę zagubił się w tym wszystkim :)
    No ja czekam z niecierpliwością na przyszłą niedziele ^^
    Życzę wielkiej weny :D
    Miłych świąt :) Choinka pewnie przystrojona u ciebie :P Mi się dziś wyrwało i kolędy śpiewałam xD
    Dobra kończe ten coraz to dziwniejszy komentarz... bye bye ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim razie czekam na tą recenzje. Miły rozdział, fajnie się czyta.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Jakiś blondas.Nie znam skurczybyka"
    "Zginiesz marnie,Minato!"

    Tak,tak,Minato obawiaj się!Wściekła,rudowłosa,uczulona na łaskotki Kushina Cię zabije!Nie znasz skurczybyka ?!Och,Madeleine!Co Ty wymyślasz!I proszę,niech Minato się dowie!Bo Cię na Wielkanoc śniegiem opsypię!I dobrze wybaczam naszemu idiocie miesiąca ;)

    Kataki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nowa notka!!! Tak! Rozdział świetny i bardzo miło się go czytało. Kwestia Minato: Jakiś blondas. Nie znam skurczybyka. mnie po prostu tozwaliła. Czekam, aż napiszesz kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  7. Co do długości notki, w każdej chwili możesz się poprawić. Zaiste umiliłaś mi te White Christmas! Moja ciotka strasznie narzekała na ten śnieg, a dzisiaj zamiast wodą waliłam się z bratem śniegiem z dworu. hehe.
    Fajny trening wymyślił Minato za twoim pośrednictwem. Dawno nie bawiłam się w berka, ale nigdy mi się nie zdarzyło wpaść w pajęczynę. No, ale jeszcze wszystko przede mną. Czerwone włosy Uzumakich. Jak ktoś ma takie same to co będzie je pochwalał, ale Minato jak najbardziej może to robić. Miło się czytało o czasie jaki wspólnie ze sobą spędzali Kushina i Mianto. Jednak mam wrażenie, że to prolog do głównej akcji, której nie mogę się doczekać.
    Czekam na next :)
    [Marianna]

    OdpowiedzUsuń
  8. Ah... napięcie tu rośnie... :D
    coraz bliżej.. ale ja jestem niecierpliwa !
    łaskotki są fajne :P ale lepiej kogoś łaskotać:P
    Ja mam takie same jak Kushina :P więc nie za ciekawie.. :D
    Za notkę wybaczam:D jak bym mogła ^^
    Jeszcze byś stwierdziła że za kare następnej nie dodasz ^^ '
    A takiej opcji nie przyjmuję ... :P
    Wzajemnie !
    Mokrego kurczaka, białego jaja i tak dalej ! :)
    Choć to w sumie już po świętach :P
    Ale co tam !


    mysza715 :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Coraz bardziej te dwójka jest bliżej siebie, miło było czytać ten wpis. Z taką łatwością i powiewnością że nie zauważyłem kiedy się skończył wpis :). Co by tu powiedzieć, ładnie opisane zabawy Minato i Kushiny tak normalnie, tak ludzko. Cieszę się że mogłem przeczytać ten wpis :).
    Czekam na next z niecierpliwością i życzę weny |Chico|

    OdpowiedzUsuń
  10. Od jakiegoś czasu często zaglądam na twój blog,i muszę przyznać że coraz bardziej mi się podoba. Napewno będę tu zaglądać.


    Zapraszam do mnie:
    http://naruciakopowiadania.blog.pl/

    :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie, podpisuję się, również błagam, aby Minato dowiedział się prawdy, plisss. "Jakiś blondas.Nie znam skurczybyka" - normalnie tak to mnie rozczuliło i rozbawiło, że ja nie wiem. Masz gadane, nie ma co... Z łaskotkami też było mega urocze, no i Minato Ciotka Dobra Rada, o hahaha:)! A kiedy będzie jakiś poważny tragizm( o szok zabrakło mi słów, tylko to wymyśliłam). Zapodaj Ero w jakieś odjechanej akcji:)

    OdpowiedzUsuń
  12. O tak, gdyby peruki z Kushinowych włosów sprzedawano na targu, to byłabym pierwszym kupcem *.*
    'Zerknęła w błękitne jak nieco nad nimi oczu' niebo i oczy, prawda? :D
    'Nina musi być' - Ninja
    Aaaaaach no słodko kurde słodko :D
    Na Anayannie wreszcie pojawił się nowy rozdział, a jeśli interesujesz się Bleach'owymi blogami to zapraszam na moje nowe opowiadanie:
    wszystko-za-spojrzenie.blogspot.com
    Pozdrawiam, buziaki ;3

    OdpowiedzUsuń
  13. Niecierpliwie czekam na każdą następna notkę i kibicuję Ci, bo Toja historia wciąga mnie coraz bardziej ;D
    Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga o tej samej tematyce ;D
    link: http://minatoandkushina.uchwycone-chwile.pl/

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetnie opisałaś ich zabawę xd Szczerzyłam się jak głupia do monitora :D Czekam na następny rozdział :D

    Może i nie piszę opowiadania :C ale zapraszam :) http://po-prostu-dynka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajnie ci wyszło . Zwykle czytam dziennie z 3 takie blogi lecz do twojego wracam cały czas . Bardzo mi się podoba. Pisz jak najczęściej :>

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne. Czytam twoje opowiadania i są poprostuu mega! Powiem, że właśnie przez twoj blog zainspirowałaś mnie w jakiś sposób aby stworzyć swojego bloga. O tej samej tematyce Minato i Kushina. Dużo weny życze ! ;*

    Wpadnij : http://minatokushina4ever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Zawalisty rozdział. Moment w którym Minato wylądował na Kushinie był serio ciekawy myślałam że wydarzy się coś więcej jednak pomysł z łaskotkami też był niezły, właściwie to lepszy xD.

    OdpowiedzUsuń

Piszę -> Publikuję -> Czytam -> Komentuję -> Motywuję
Może po mnie widać, może nie, ale z komentarzy cieszę się jak głupia. Widzę wtenczas, że ktoś docenia mnie i moją pracę, no i oczywiście wiem dla kogo piszę. Proszę, czytasz - skomentuj. Postaram odwdzięczyć się tym samym ;]

Jounini Konohy